poniedziałek, 14 sierpnia 2017

OBÓZ TANECZNY VIVERSO 2017 ♥

Dzień 1
A więc ponownie jadę na obóz, pierwszy dzień jak zwykle był jednym z najgorszych, wyjechaliśmy z Rybnika ok 9 i do Międzybrodzia Żywieckiego jechaliśmy zaledwie półtorej godziny. Wzięliśmy wszystkie walizki, materace i drążki pod ośrodek i czekaliśmy na rozdzielenie nas do pokoi. Zostałam przydzielona do pokoju razem z 8 innymi dziewczynami gdzie nie było żadnej z moich bliższych koleżanek, kiedy one wszystkie były razem w czwórkę w pokoju. Co było dla mnie nieco smutne bo nie czuję się dobrze w pokoju z tak dużą ilością osób no i planowałam być z koleżankami w końcu obóz treningowy obozem treningowym ale to ma być też przyjemność więc chciałam być z przyjaciółkami, na szczęście po pierwszym posiłku na stołówce udało się przenieść mnie do ich pokoju, co prawda spałam z Patrycją na jednym łóżku bo było za mało miejsca w pokoju żeby mi jakieś donieść ale przynajmniej mogłam być z nimi :D. Miałyśmy trochę czasu na rozpakowanie potem wszyscy poszli na dużą sale gdzie ogłoszono ,że tematyką obozu będzie Harry Potter! No mój raj :DD Na tą potrzebę zostały stworzone 4 domy jak to w HP, nasze nosiły nazwę Krzokindor (krzoki), Lamelin (lamy), Jamnikclaw (jamniki) i Orkipuff (orki), każdy musiał wyjść na środek usiąść na krzesło i wylosować nazwę swojego domu po czym pójść do swojego opiekuna i dostać opaskę, każdy dom miał inną aby na zajęciach od razu można było wpisywać indywidualnie zdobyte punkty dla odpowiedniego domu. Ja trafiłam do domu Lamelin, co ciekawe jest to odpowiednik książkowego Slytherinu w którym jestem w "rzeczywistości". Zaraz później przydzielono nas do grup zaawansowania 1- najbardziej zaawansowana 2- zaawansowana i 3- średniozaawansowana, Ja zostałam przydzielona do 1 grupy kiedy 4 moje koleżanki z pokoju do 3 :c Jednak te grupy nie były tak do końca pewne bo musieliśmy przejść jeszcze egzamin, był on z akrobatyki, klasyki i jazzu. Na moim poziomie grupy najbardziej zaawansowanej był on na prawdę baaaardzo trudny i wiedziałam ,że nie jestem jeszcze gotowa żeby być w tej grupie dlatego po cichu liczyłam ,że jednak przeniosą mnie do tej nieco niższej grupy, o tym jednak miałam się dowiedzieć rano. W moim przypadku poziom był nieco zawyżony jednak cieszę się bardzo ,że mogłam przejść taki egzamin i jakoś dawać radę mimo ,że stresu wcale nie było mało.


Dzień 2
W ten dzień właśnie rano dowiedziałam się ,że zostałam przeniesiona do grupy 2 tak jak kilka innych osób z którymi się koleguję, niestety koleżanki z pokoju nadal zostały w grupie 3. Plan na ten dzień wyglądał tak... Akrobatyka, basen bo był w naszym ośrodku na dworze (lecz niestety nie mogłam się kąpać) oraz po basenie modern jazz, wszystkie zajęcia po półtorej godziny z co najmniej 15 minutową przerwą między nimi. Wieczorem zaś po kolacji mogliśmy iść na dużą salę coś poćwiczyć lub zacząć już układać choreografię iż miały być jak zawsze różne konkursy w tym roku był konkurs -solówek -duetów -etiud grupowych i -etiud teatralnych, każdy musiał wziąć udział w chociaż jednym.

Dzień 3
Naszym pierwszym blokiem zajęć był basen, natomiast zaczęliśmy dzień porannym rozruchem (który był codziennie o godzinie 8:00) na rozruchu robimy bardzo różne rzeczy, od zwykłego rozruchu polegającego na bieganiu i rozciąganiu itp. przez taniec (np. belgijka) aż po bitwę na śpiewanie. Po basenie następnym blokiem zajęć była klasyka gdzie poszły również moje koleżanki z pokoju mimo ,że nie należały do tej grupy (bo pozwoliła im instruktorka twierdząc ,że ich grupa ma dla nich za niski poziom) i faktycznie tak było na klasyce radziły sobie bardzo dobrze mimo ,że dwie z nich nie miały nigdy z nią do czynienia. Potem poszłyśmy na obiad i podeszła do nas pani mówiąc ,że zostają przeniesione do mojej grupy, ucieszone skończyłyśmy jeść i zaczęłyśmy kolejne zajęcia wspólnie a był to jazz i modern jazz.

Dzień 4
Jak zwykle 4 dnia zaczęły się zakwasy, pierwszym blokiem zajęć była klasyka potem 15 minut przerwy akrobatyka, obiad, po obiedzie zawsze półtorej godziny przerwy i miał być basen jednak pogoda na to nie pozwoliła przez co miałyśmy dodatkowe półtorej godziny przerwy potem blok zajęć z modern jazzu kolacja i wieczorem układałam z koleżanką duet.

Dzień 5

Znowu akrobatyka.... podobno wszystkie grupy miały mieć 2 dni akro i jeden dzień przerwy, w naszej grupie to chyba ni weszło w życie XD Później klasyka w basenie, robiliśmy powiedzmy ,że to samo co na zwykłej klasyce tylko ,że w wodzie i zamiast drążka trzymaliśmy się rogów basenu,
po obiedzie zajęcia na których od razu wiedziałam ,że polegnę a mianowicie praktyczna nauka wykonywania fryzur scenicznych, pomysł na zajęcia super jednak to chyba nie mój konik, nie mam talentu do takich rzeczy i poległam na 1 zadaniu jakim było wykonanie na sobie idealnego kucyka, musiał być w idealnym miejscu idealnie wygładzony z każdej strony, po jakiś 40 minutach mi się w miarę udało i koleżance też, następnym zadaniem było zrobienie sobie takiego kucyka nawzajem gdzie z włosów które tam sobie wyrwałyśmy można by było zrobić perukę, potem trzeba było zrobić koczek baletowy i kok z wypełniaczem ale powiedzmy ,że nie bardzo dotarłyśmy do tej części zadania ;D Dosłownie wróciłyśmy bez połowy włosów i z totalną rezygnacją, chciałam już się zgolić na łyso. Następnym blokiem zajęć była.. salsa... moja pierwsza salsa w życiu jednak poczułam ten taniec i nawet zgarnęłam 5 punktów dla mojego domu.


Dzień 6
Plan zajęć tym razem był zapisany szyfrem, pod szyfrem bez większego zaskoczenia AKROBATYKA, później jazz, czas na przygotowanie do konkursu etiud grupowych i duetów lub możliwość wyjścia do kościoła. Potem oczywiście sam konkurs, występowałam w duecie razem w Weroniką, układ sam w sobie był fajny i super nam wychodził mimo ,że ćwiczyłyśmy my go ledwo jakieś 2 dni, a na takie zgranie w duecie trzeba jednak pracować, za duet dostałyśmy 13 punktów na bodajże 20. Po występie nasza instruktorka powiedziała ,że super wyglądamy w duecie i będziemy coś myśleć o tym na przyszły sezon.

Dzień 7 
Już połowa obozu za mną, dzisiaj ważny dzień bo przyjechał do nas Stefano Silvino zwycięzca You Can Dance w Polsce, razem z modelką Darią Zhalina finalistką 6 edycji Top Model (która jakby nie było należy do trójki moich ulubionych modelek razem z Cara Delevingne i Taylor Hill, a to ,że Stefano jest moim ulubionym tancerzem powinniście wiedzieć z postu którego napisałam w zeszłym roku kiedy byłam z nim na warsztatach) Dołączyli oni do nas na obiedzie po zajęciach z krawiectwa na których uszyłam sobie ręcznie woreczek na napalcówki i buty do tańca no i po oczywiście akrobatyce :D Po obiedzie miałam jeszcze klasykę a potem zajęcia właśnie ze Stefano, ułożył dla nas przepiękną choreogafię i jak zawsze w trakcie zajęć dużo mówił do nas pięknych słów, na koniec nawet udało mi się z nim porozmawiać i pokazać nasze wspólne zdjęcie sprzed prawie roku kiedy byłam z nim na warsztatach w Siemianowicach, był bardzo mile zaskoczony po czym mnie przytulił. Wieczorem już tylko miałam wolny czas na sali i ćwiczyłam swoją solówkę, ale nie długo bo trzeba było trochę odpocząć w końcu Stefano miał zostać z nami aż 3 dni.
Dzień 8
Zaczęliśmy bloki zajęć basenem, później.... tak....akrobatyka.... tym razem na dworze na piasku... nie miałam już siły na normalną akrobatykę a co dopiero na dworze w takim upale, na szczęście mogliśmy się w takich warunkach trochę oszczędzać. Po obiedzie kolejne warsztaty ze Stefano Silvino na których szlifowaliśmy choreografię z dnia poprzedniego, później już tylko taniec współczesny i wolna sala.

Dzień 9
Stefano i Daria mieli dzisiaj wyjechać dość wcześnie do Warszawy dlatego bloki zajęć były trochę przesunięte, zaczęliśmy zajęcia ze Stefano już o 8:45 kiedy normalny blok zajęć zaczynał się o 9:30, zaczęliśmy nową choreografię która osobiście mi się bardzo podobała niż ta poprzednia, wielkimi brawami i łzami wzruszenia pożegnaliśmy Stefano razem z Darią. Kolejnym blokiem zajęć był taniec klasyczny, później basen i hip-hop. Wieczorem natomiast odbył się konkurs etiud solowych gdzie przedstawiłam swoją jazzowo modernową solówkę do piosenki Kehlani Gangsta, byłam bardzo zadowolona z tego jak zatańczyłam potem zobaczyłam nagranie i byłam już mniej zadowolona ale kiedy zobaczyłam punktacje i miałam zaledwie 7 punktów na 25 to na prawdę zrobiło mi się bardzo przykro, mimo ,że układ nadal mi się podobał wiedziałam ,że może nie powinnam dostać 15-25 punktów ale liczyłam na chociaż 13 tak jak na duecie a w solo dostałam prawie połowe tego co w duecie... eh trudno może mieli co do mnie większe oczekiwania i liczyli na coś więcej a mówiąc szczerze w dzień solówek i 2 dni wcześniej miałam kryzys ciągle chciało mi się płakać i miałam już wszystkiego dość a wieczorem nie umiałam wymyślić solówki i się nad tym użalałam może to też miało na to wpływ jak mi poszło...

Dzień 10
Zaczęliśmy zajęciami z techniki tańca jazzowego gdzie robiliśmy właściwie same podstawy ale trzeba było je doszlifować, później ponownie basen na rozluźnienie mięśni, po obiedzie taniec klasyczny i modern jazz a wieczorem quiz obozowy na którym byliśmy w 4 grupach czyli w naszych 4 domach gdzie dostawaliśmy pytania dotyczące tańca i obozu i na nie odpowiadaliśmy a na koniec każda grupa musiała wybrać 5 osób z kadry i zaprezentować ich parodię czyli przedstawić ich zachowanie na zajęciach tak aby właśnie kadra wiedziała o co chodzi, była masa śmiechu :D

Dzień 11
Już dzisiaj mieliśmy na prawdę dość wszyscy chodziliśmy jak zombie bez energii i chęci do niczego, jakby tego mało rano zobaczyliśmy kolejny zaszyfrowany plan zajęć, no może nie tak do końca zaszyfrowany, każde zajęcie, posiłek i nawet przerwy były opisane zaklęciami, miejscami itp z Harry'ego Pottera a każdy instruktor z kadry był identyfikowany z jedną postacią.. Alohomora to twoja zmora- klasyka, Tarantellegra- salsa, Aquamenti- basen, Wingardium Leviosa od pięty do nosa- akrobatyka, bardzo fajne urozmaicenie, rok temu też było coś takiego jednak wtedy każdy wiedział co było czym tym razem było duuuużo trudniej... bo na salsę przyszłam w dresach Wieczorem natomiast odbył się konkurs etiud teatralnych wystąpiła tylko jedna grupa jednak zanim zaczął się ich występ cała kadra wparowała na sale na miotłach w strojach tych postaci z którymi zostali zidentyfikowani. Zostało odegrane wielkie ogłoszenie niczym w Hogwarcie. Po konkursie ja i cała grupa zawodników 16+ w moim zespole Vivero poszła na dużą salę i robiliśmy repertuar na mistrzostwa.

Dzień 12
Dziś ostatni dzień, mimo to zajęcia nas nie ominą, rano klasyka, a właściwie próba z klasyki do koncertu finałowego, tak samo hip hop i modern jazz, następnie próba ze wszystkimi uczestnikami obozu właśnie do podsumowania wieczorem, potem chwila rozluźnienia czyli chmurki     ( bierzemy na salę kołdry i poduszki, leżymy z zamkniętymi oczami i słuchamy tego co nam opowiada Pani spokojnym głosem na tle relaksacyjnej muzyki ) chyba gdzieś w połowie urwał mi się film i ciężko było się obudzić i wstać na kolację...ale to dobrze, bo potrzebowaliśmy takiej chwili odpoczynku. Po kolacji chwila przerwy i koncert finałowy, zaczęliśmy od lekcji z klasyki gdzie każda grupa 1,2,3 miała wykonywać jakieś ćwiczenie czy to przy drążku czy na środku, tak wymienialiśmy się ćwiczeniami ,że wyglądało to właściwie jak spektakl. później były już występy danych instruktorów, mojej grupie przypadł układ z hip hopu, modern jazzu i modernu. Wszystko wyszło bardzo fajnie. Gala trwała do 20 i od tej godziny miało być ognisko... niestety ponownie pogoda pokrzyżowała te plany ale lepiej dla mnie bo zamiast ogniska były zajęcia high heels ( taniec na szpilkach ) dla starszych zawodników. Było mega! Nigdy nie miałam takich zajęć ale baaaardzo mi się spodobało, zwykle czuje takie tańce i bardzo do mnie trafiają, mogłabym mieć takie zajęcia częściej... chociaż ból stóp po 2h tańca na wysokim obcasie był mocno odczuwalny. Z mojego pokoju tylko ja byłam na tych zajęciach, kiedy wróciłam dziewczyny czekałyśmy na pizze ( mogliśmy zamówić zamiast ogniska ) także na koniec obozu wreszcie zjadłyśmy coś niezdrowego haha.


Dzień 13
Tego dnia wyjeżdżamy, mogliśmy wstać nieco później bo nie było porannego rozruchu, rano pozostało tylko spakować ostatnie rzeczy i iść na śniadanie, po śniadaniu jednak zostaliśmy zwołani na dużą salę gdzie każdy po kolei podchodził do kadry, mógł im podziękować lub otrzymać podziękowania dodatkowo otrzymaliśmy małe plecaki z decathlona, ja wybrałam sobie różowy. Zostało również ogłoszone który dom wygrał, 2 dni wcześniej mój dom był na 1 miejscu jednak na koniec Lamelin zdobył miejsce 2, wygrał Krzokindor. Po wielkim pożegnaniu trzeba było tylko znieść walizki, pożegnać obozowiczów z Kielc którzy wyjeżdżali wcześniej no i samemu wpakować się do autobusu. Nasza podróż ponownie trwała zaledwie półtorej godziny, na miejscu czekała na mnie mama z moim chłopakiem, najlepszy widok zaraz po powrocie ♥

Dziękuję za cały obóz, za serce i pot włożone w mój rozwój, za wszystkie zajęcia i za czas spędzony z tymi cudownymi ludźmi ♥ 

Do następnego!  ♥

wtorek, 2 maja 2017

MIĘDZYNARODOWY DZIEŃ TAŃCA ♥

Tym razem post o Międzynarodowym Dniu Tańca, który odbył w sobotę 29 kwietnia. Tego dnia o godzinie 9 pojechałam na moje zajęcia, od 9:30 do 10:30 miałam jazz a później repertuar bo o 19 szykował się spektakl. Spektakl o nazwie USŁYSZEĆ TANIEC, do którego zostało zaproszonych kilkunastu tancerzy z naszego studia. Dzięki Pani Marcie z Egurrola Dance Studio, która jest również choreografką w Tańcu z Gwiazdami no i oczywiście tancerką Usłyszeć Taniec, mogliśmy zatańczyć właśnie na tym spektaklu, przyjechała ona do nas w niedzielę tydzień przed spektaklem.
Miałyśmy 2 godziny na nauczenie się całej choreografii, nie jest to dużo czasu tym bardziej ,że choreografia była dość skomplikowana ale na szczęście krótka, bo trwała zaledwie minutę i 20 sekund. Jest to dość mało czasu na scenie ale wystarczająco dużo żeby pokazać się na takim przedsięwzięciu.
Na repertuarze w dniu spektaklu przetańczyłyśmy kilka razy choreografię, ja miałam ten ,że zostałam przesunięta do innej linii, a każda linia robiła co innego i dopiero kilka godzin przed spektaklem nauczyłam się tego co mam tańczyć. Na spektaklu występowali mistrzowie stepowania, był taniec irlandzki, amerykański, hiszpański i inne. Spektakl miał odbyć się o 19, ja byłam w teatrze o 17, za kulisami rozgrzewali się już tancerze a na scenie ćwiczył zespół, bo spektakl miał w sobie muzykę na żywo, która uzupełniała taniec a taniec uzupełniał muzykę. Niestety przez zespół i mikrofony z przodu sceny zostało nam na taniec na prawdę mało miejsca, na próbie na scenie nie raz na siebie wpadałyśmy i trzeba było uważać żeby się nie pokopać ale nie było tragedii. Poszłam się przebrać do garderoby, miałyśmy krótkie jeansowe spodenki i czarne body z odkrytymi plecami, nic specjalnego ponieważ w zamyśle występu było ,że mamy być tak jakbyśmy chciały zaraz wyjść na miasto. Kiedy spektakl się rozpoczął usiadłyśmy z grupą na swoich zarezerwowanych przez teatr miejscach na samym końcu sali, tańczyłyśmy tylko minutę a spektakl trwał prawie dwie godziny więc mogłyśmy go oglądać. 
W określonym momencie zerwałyśmy się z miejsc i pobiegłyśmy na kulisy gdzie za kilka minut weszłyśmy na scenę i zatańczyłyśmy, po czym znowu zbiegłyśmy na widownię aby pod koniec przedstawienia znowu biec za kulisy ukłonić się razem z resztą występujących. Mistrzowie stepowania i zespół muzyczny dostali bukiety kwiatów a reszta tancerzy po cukierku. Kiedy już kulisy opadły zrobiliśmy sobie kilka zdjęć i odśpiewaliśmy sto lat z okazji 50 spektakli USŁYSZEĆ TANIEC, był także tort czekoladowy, którym później zostałyśmy poczęstowane. Na tym właściwie mój międzynarodowy dzień tańca się skończył. Spektakl mi się baaardzo podobał, cieszę się ,że mogłam wziąć w nim udział 
A wy spędziliście ten dzień jakoś szczególnie? 
Do następnego! 

poniedziałek, 10 kwietnia 2017

Mistrzostwa Śląska! ♥

W dzisiejszym poście kolejny turniej.. tym razem opowiem wam o tym jak było na II Mistrzostwach Śląska VIVERSO w Rybniku, które odbyły się wczoraj czyli 9 kwietnia 2017 roku w Teatrze Ziemi Rybnickiej. Były to mistrzostwa organizowane w Teatrze w ,którym tańczę co być może już wiecie.. co znaczy ,że organizowany był przez nasze studio Vivero wraz ze studiem Verso z Kielc. 
Mistrzostwa rozpoczęły się o 08:15 i o tej samej godzinie przyjechałam ja, od razu poszłam do garderoby przebrałam się w strój do formacji bo ją własnie miałam tańczyć rano i poszłam się rozgrzewać..co szło mi wyjątkowo mozolnie bo było bardzo wcześnie i nie specjalnie mi się chciało. Zatańczyłyśmy dosyć dobrze zdobywając drugie miejsce. Około 10 rano pojechałam do domu na obiad bo miałam jeszcze solówkę i duet ale dopiero o 18:15 więc jeśli mam blisko do domu to lepiej jechać zjeść i odpocząć te pare godzin. Około 16:30 wyjechałam z domu wracając do teatru na solo i duet, po drodze zabierając mojego chłopaka. Weszliśmy do teatru on i moja mama poszli na widownie a ja do garderoby... tam to dopiero było zamieszanie... natomiast na widowni już prawie pustki. Kiedy zeszłam do garderoby i poszłam do magazynu po strój do solówki okazało sie ,że nie ma moich spodenek. Miałam mieć bordowe body na ramiączkach ( je akurat miałam ze sobą ) i czarne spodenki z frędzlami, powinno ich być dużo a były ze 2/3 pary przez co mi już nie starczyło, poszłam do instruktorki ,która po minutach szukania pożyczyła mi swoje zwykłe czarne, do duetu z koleżanką Pauliną miałyśmy mieć te same spodenki z frędzlami w zamian za to dostałyśmy czarne sukienki też z frędzlami...Problem tkwił w tym ,że te sukienki miały przyklejone cekiny a my nie mogłyśmy tańczyć w cekinach bo byłyśmy jako duet jazz dance w klasie D+E a w tych klasach jeszcze nie można mieć żadnych świecidełek dlatego Paulina 30min przed występem siedziała i odklejała cekiny z sukienki...później po tych cekinach zostawał ślad z kleju, który zamalowałyśmy eyelinerem XD Kiedy udało się ogarnąć stroje do porządku musiałam już biec za kulisy żeby zatańczyć solówkę jazz dance klasa E 16+. Klasy są to solówki bądź duety tańczone po minucie, ale nie pojedynczo jakby wskazywało na to słowo "solo" lecz są tańczone przez wszystkich razem, czyli po prostu każdy tańczy swoje solo ale razem z innymi na scenie... tak macie racje, totalny oczopląs i dla nas walka o życie a raczej o miejsce na scenie. Jest tak zwana runda porównawcza gdzie tańczą wszystkie tancerki w przypadku mojej kategorii 10 osób, kiedy zatańczymy schodzimy na linie końcową na tył sceny wtedy tańczą inne osoby z innej kategorii, następnie znów tańczy moja kategoria podzielona na pół czyli po 5 osób i znowu linia końcowa i tak do momentu aż zatańczymy 3 razy, później schodzimy ze sceny i czekamy na wyniki kto dostał się do finału. Do finału dostało się 5 dziewczyn w tym ja! Znów weszłyśmy na scenę tym razem w piątkę i już tańczyłyśmy w tym składzie swoje solówki aż znowu zatańczymy 3 razy. Zeszłam ze sceny i poszłam przebrać się na duet. Kiedy chciałyśmy przetańczyć go z Pauliną podczas wejścia w podłogę nam obu zsunęło się ramiączko z sukienki do takiego stopnia ,że nie wróci na swoje miejsce a podczas występu niedopuszczalne jest się poprawiać. Wpadłam na pomysł żeby iść po agrafki, wzięłyśmy sobie po dwie i przepięłyśmy je bardziej z tyłu sukienki przez ramiączko od stanika i przez sukienkę, da się? da się. Sukienki swoją drogą były bardzo ładne i według mnie wyglądały na scenie lepiej niż pierwotne stroje. Instruktorka zawołała nas za kulisy i po kilku minutach weszłyśmy na scenę, naszą konkurencją były dwie dziewczyny z naszego zespołu. Więc byłyśmy dwoma duetami w kategorii, także gwarantowane drugie miejsce...na wyższe nawet nie liczyłyśmy. Duet tańczyło mi się bardzo fajnie, minął mi jak mrugnięcie okiem,  a szkoda bo uwielbiam tańczyć na scenie, czerpię z tego ogromną frajdę a to jest chyba najważniejsze. Duet tak samo tańczyłyśmy 3 razy. Potem mogłyśmy się przebrać i czekać na wyniki. Poszłam na widownię do mamy i chłopaka gdzie zebrałam sporo gratulacji, zobaczyłam do końca inne występy w naszym bloku i wróciłam za kulisy. Rozpoczęło się rozdanie wyników...nadeszła pora na moją kategorię, początkowo tak jak mówiłam było 10 dziewczyn z tego 5 dostało się do finału i te 5 wyszło na scenę aby odebrać nagrody i przekonać się jakie zajęło miejsce... minęło miejsce 5.... potem 4.....i 3.... zostałam ja i koleżanka z mojego zespołu... pomyślałam ,że co tam ja nie mam żadnych szans już właściwie pogodziłam się z drugim miejscem a tu nagle 2 miejsce.... nie ja.... to mogło znaczyć tylko jedno oczywiście, WYGRAŁAM!
 Wiedziałam ,że mam jakieś szanse na to... ale nigdy się nie nastawiam na jakieś miejsce żeby potem nie było przykrości, była iskra nadziei ,że jednak ja zdobędę pierwsze miejsce i stało się. Właściwie dość długo czekałam na ten moment, Kiedy zdobędę pierwsze miejsce jako indywidualny sukces zbiegnę ze sceny i rzucę się na osoby, które kocham, które trzymały za mnie mocno kciuki i za to dziękuję  Ale to jeszcze nie była pora na zbieganie ze sceny... zostały wyniki duetów, tu nie było dużego zaskoczenia dostałyśmy 2 miejsce. Ja nadal żyłam tym pierwszym, nogi miałam jak z waty i banan na twarzy, byłam na prawdę z siebie dumna bo wiem ,że długo na to pracowałam i bardzo się starałam, poza tym tańczyło mi się super! czy mogło być lepiej? :D Zebrałam jeszcze kilka słów gratulacji i tak wreszcie mogłam iść uściskać osoby, które przyjechały tam na pare godzin żeby być ze mną w ważnych dla mnie momentach i oglądać moje występy♥ . Podsumowując organizacja, wygląd medali, cały wystrój no i zabawa na najwyższym poziomie, o dziwo nawet nie narobiłam żadnej kontuzji...zawsze wracam z występów z krwią na stopach i siniakami na barku i kolanach, tym razem obeszło się bez. Nie było też żadnych opóźnień na całe szczęście bo po pobudce o 7 nad ranem nie chciało mi sie być w domu później niż o 21 bo następnego dnia szłam do szkoły a właśnie jakoś przed 21 wróciłam. Słowem zakończenia dziękuję za przeczytanie tego posta i...
Do następnego! 

poniedziałek, 20 marca 2017

Ogólnopolski Turniej Tańca Freestyle ♥

W zeszłym tygodniu festiwal "Viverso" w Rybniku, przedwczoraj festiwal "Inspiracje" w Czerwionce no i wczoraj "Ogólnopolski Turniej Tańca Freestyle" PZTF w Twardogórze. To właśnie o tym turnieju wam dzisiaj opowiem. Jeśli czytacie mojego bloga trochę dłużej pewnie pamiętacie jak w listopadzie byłam w tym samym miejscu na mistrzostwach, wtedy spędziłam tam dwa dni tym razem pojechaliśmy na jeden. Wyjazd był w niedzielę o godzinie 05:15 spod Teatru Ziemi Rybnickiej, czyli musiałam wstać o 04:00, spałam jakieś 2 godziny...
na miejscu byłam o 4:50 i poszłam do magazynu po mój strój na klasy solo. Wpakowaliśmy resztę rzeczy do autobusu i pojechaliśmy w prawie 3 godzinną drogę do Twardogóry. Na miejscu poszliśmy do szatni gdzie część naszego zespołu musiała się już szybko przebierać i rozgrzewać do występu bo zaraz mieli tańczyć, byłam im kibicować bo moja formacja była dopiero po 10. Kiedy wszyscy zatańczyli sama poszłam się przebrać do naszej formacji. A potem wiadomo trzeba było się rozgrzać i czekać na swoją kolei, byliśmy w kategorii ART formacja I liga 16+ póki co nie mam nagrania ale wszyscy mówią że poszło nam na prawdę bardzo dobrze, ja też jestem nawet zadowolona z tego jak zatańczyłam a rzadko się to zdarza bo wytykam sobie wszystkie błędy. Potem pozostało tylko czekanie na wyniki i mamy 2 MIEJSCE!
Po odebraniu pucharu i dyplomów poszłam przebrać się do solówki i ćwiczyć układ. W zeszłym roku w listopadzie pisałam ,że następnym razem pójdę z solówką na klasy, tak też zrobiłam. Miałam niecałe 10 dni na samodzielne wymyślenie całej solówki, akurat bardzo lubię wymyślanie układów ale robienie układu do klas nie jest wcale takie proste, klasy mają to do siebie ,że nie można robić wszystkich ruchów np. w klasie E nie można robić skoku szpagatowego i więcej niż jednego piruetu dlatego bałam się szaleć z układem żebym nie została zdyskwalifikowana więc tworząc ten układ trzymałam się podstaw. Czekałam na swoją kategorię ( solo jazz klasa E 16+ ) jakieś 3 godziny. W tej kategorii było 5 zawodniczek z czego dwie moje koleżanki z zespołu. Pierwszy raz byłam na klasach i nie zaprzeczam ,że trochę było stresu. Nie przed samym wyjściem na scenę oczywiście bo tego nie mogłam się doczekać i kiedy już weszłam i stałam na linii końcowej tego stresu specjalnie nie czułam. Kiedy miałyśmy zająć miejsca i puścili muzykę też nie pamiętam żebym się jakoś specjalnie stresowała, stres pojawił się wtedy kiedy w jednym momencie miałam totalną pustkę w głowie, ostatnio zapomniałam układu jakieś 5 lat temu ale na szczęście aż taką lamą nie jestem żeby hmm zbiegać ze sceny? po prostu trzeba improwizować. Układ na klasy tańczy się 3 razy, więc z kolejnymi próbami nieco naprawiłam swoje błędy. Nie wpychałam się specjalnie na środek miałam swoje jedno miejsce, jednak jak to na klasach bywa trzeba i tak o to miejsce walczyć. Łapałam kontakt wzrokowy i trochę ich bajerowałam jak to moja koleżanka ujęła. Po zatańczeniu układu 3 razy mogłyśmy zejść ze sceny, wtedy szybko poleciałam do mojej koleżanki która mnie nagrywała i kibicowała.. poszłyśmy chwilę odpocząć po czym kupić sobie zasłużoną dużą watę cukrową.



Pozostało tylko czekać na wyniki, wtedy to się dopiero nieźle stresowałam bo pierwszy raz byłam na klasach i naprawdę chciałam mieć już jakiś mały indywidualny sukces, myślałam że będę ostatnia ale gdzieś w środku liczyłam na trzecie miejsce jednak szybko odkładałam te marzenia bo gdzie ja trzecie miejsce przy takiej konkurencji, pierwszy raz na klasach? nie ma szans... No ale cóż czekam na wyniki, zostało wyczytane 5-te miejsce i 4-te już miałam mini zawał bo wiedziałam wręcz ,że w takim razie muszę mieć trzecie no i zostałam wyczytana WOW trochę zawał, moje dwie koleżanki z zespołu akurat zdobyły drugie i pierwsze, vivero zajęło całe podium! Pogratulowałyśmy sobie, zrobiłyśmy zdjęcia i zeszłyśmy gdzie zebrałyśmy gratulacje od innych.
Mogłyśmy już iść się przebrać i czekać na dziewczyny ,które brały jeszcze udział w kategorii ,która była po wynikach klas jazzowych. Później mogliśmy zacząć się zbierać, wyjechaliśmy trochę przed 19, kiedy jadąc do Twardogóry spałam to w drodze powrotnej pośmiałam się z koleżanką. Na miejscu w Rybniku byliśmy o 22, trzeba było pozanosić rekwizyty i stroje do magazynu i można było wracać do domu. Było naprawdę super, trochę stresu, dużo emocji i ogrom dobrej zabawy. Nie mogę się doczekać aż przyjadę tam ponownie.
Do następnego! 







sobota, 3 grudnia 2016

Świąteczne prezenty dla tancerzy! ★

Z racji ,że zbliżają się święta, a dla nas tancerzy jest to idealny moment między innymi do tego żeby zaopatrzyć się w akcesoria i pomoce do tańca. Przygotowałam dla was listę bardzo fajnych prezentów, które sama znam lub posiadam i chcę je wam polecić :)

1. Pierwsza rzecz to przyrząd do rozciągania Flexiline, jest on często wykorzystywany przez tancerzy w moim studio i sama dostanę go w tym roku na święta. Jest on ogromnie przydatny aby powiększyć swój zakres, szybko przynosi efekty, można rozciągać się na rozmaite sposoby i dostępny jest w różnych rozmiarach od S do XL, koszt takiego urządzenia to 190zł, z zakupem radzę się pospieszyć bo zwykle na święta zamykają sklepy. http://www.flexiline.pl/zamow.html
Galerię zdjęć z tym jak można się rozciągać znajdziecie na fanpage'u Flexiline lub na filmikach na YouTube :)
2. Do tańca zawsze niezbędne są buty. Tylko jakie buty wybrać, jazzówki służą nam tylko do tańca jazzowego, podobnie baletki do tańca klasycznego, ja polecam wam napalcówki. Są to buty do tańca tylko zakrywające część stopy tak aby można było bez problemu kręcić piruety, a są na tyle mało widoczne ,że wygląda to jakbyśmy tańczyły boso. Nadają się do stylów takich jak jazz, klasyka, akrobatyka, modern i inne pokrewne style.
Ich koszt to około 60-90zł. Rodzaje napalcówek są różne, możecie znaleźć odpowiednie dla siebie na allegro lub na innych stronach np. http://www.shopdance.pl/kat/33/napalcowki.html
3. Jeśli jednak jesteście tancerkami typowo jazzowymi, możecie zainwestować w jazzówki, ja ogromnie chciałabym je mieć, jednak na razie stawiam na napalcówki bo przydadzą mi się do wszystkiego. Jazzówki znajdziecie też w decathlonie, są moim zdaniem nie tylko ładne ale i bardzo wygodne i wytrzymałe. Znajdziecie je w kolorach czarnych i beżowych, ze sznurowadłami lub bez np. na tej stronie http://www.capezio.com/women/shoes/jazz-shoes Ich koszt to 170-210zł
4. Standardowe ubranie taneczne, czyli klasyczne body.  Jest to przylegający kostium dzięki, któremu doskonale widzimy w lustrze ułożenie ciała i możemy je kontrolować, strój jest bardzo neutralny, nie denerwuje dzięki czemu nie musimy się poprawiać podczas tańca. Znajdziecie go chyba w każdym możliwym kolorze w różnych krojach. Takie body nie są drogie, kosztują od 30-40zł. Znajdziecie je  np.
 w Decathlonie i różnych stronach internetowych http://www.decathlon.pl/kostium-taniec-klasyczny-id_8352191.html









5. Teraz coś dla osób ,które często jeżdżą na mistrzostwa i festiwale. Na mistrzostwa czasem jedzie się daleko i na pare dni, nie potrzebujemy zbyt dużo rzeczy bo jedziemy tam występować, jednak gdzieś trzeba się spakować a głupio jechać z taką wielką walizką. Wtedy fajnym rozwiązaniem jest torba sportowa, cena takiej torby to od 70-170zł  np. http://www.sport-shop.pl/torba-brasilia-6-medium-duffel-65l-nike-limonka-p-25468.html








6. Kolejna rzecz przyda się bardzo do modernu bo właśnie w tym stylu mamy największy kontakt
 z podłogą. Aby uniknąć obdartych kolan przydadzą się ochraniacze ;) Ich cena to 40-70zł np. tutaj
http://dancestore.pl/akcesoria/151-ochraniacze-na-kolana-sansha.html









7. Skupiam się na jazzie, klasyce, modernie
 i akrobatyce bo są to moje style, jednak w tym punkcie mam coś dla każdego. Fajnie iść na trening w tanecznych koszulkach, nawet nie tylko na trening, możecie iść tak do szkoły czy ćwiczyć na wf-ie. Koszulki z tanecznymi napisami możecie znaleźć na allegro jednak mi najbardziej przypadły do gustu wzory ze sklepu Egurrola dance store. Znajdziecie tam nie tylko koszulki ale też spodnie i bluzy z takimi nadrukami. http://dancestore.pl/




Takich pomysłów na prezenty jest masa, jednak to wy doskonale wiecie co przyda wam się najbardziej, ja podaje jedynie przykłady tego co mam sprawdzone na żywo lub chciałabym to mieć, nie chce polecać wam czegoś o czym nie mam pojęcia i nigdy nie miałam z tym styczności.
Mam nadzieję ,że któraś z propozycji przypadła wam do gustu, w komentarzach napiszcie jaka :)
Do następnego! 

wtorek, 22 listopada 2016

Mistrzostwa polski freestyle! ♥

Hej, dzisiaj opowiem wam o XXIII otwartych mistrzostwach polski freestyle w Twardogórze, mistrzostwa te trwały po raz pierwszy 4 dni od 17-20 listopada , my pojechaliśmy na dwa ostatnie dni na jazz i modern z każdą zaawansowaną grupą która miała formacje. Pierwszy dzień 17 listopada czwartek był turniejem PZTF następne dwa to oficjalny turniej IDO i ostatni dzień ponownie PZTF. Z Rybnika do Twardogóry mieliśmy ok. 250km jechaliśmy autobusem ok.4 godziny. Wyjechaliśmy w sobotę o 05:30, na miejscu byliśmy jakoś po 9 rano. Dowiedzieliśmy się ,że nocleg mamy w szkole gdzie odbywał się ten turniej, zanieśliśmy rekwizyty na hale a potem rzeczy do "pokoi" a właściwie do klas, na razie tak wstępnie bo potem rozdzielili nas do różnych klas, gdzie było od 7-10 łóżek na całe szczęście udało mi się mieć potem dostęp do kontaktu bo w pierwszej sali w jakiej byłam był jeden kontakt na 10 osób a nawet więcej  i wychodziłam ładować telefon na korytarz. W szkole mogliśmy wykupić sobie posiłki, ja wykupiłam w sobotę drugie danie a w niedzielę pełny obiad, stwierdziłam ,że nie będę wydawać kasy na śniadania i kolację bo śniadań i tak nie jem a całe wyżywienie kosztowałoby 70zł. Większość i tak wzięła ze sobą tostery i czajniki, po prostu sami robiliśmy sobie jedzenie. Całą sobotę nic nie robiłam oprócz patrzenia na występy i kibicowania tym z mojego studia którzy występowali w sobotę, tego dnia spotkałam się z dwiema dziewczynami mojej grupy na facebooku z którymi pisałam na konfie, super było je poznać i ,że w ogóle podeszły porozmawiać, niektórzy niestety za bardzo się wstydzą. Ja tańczyłam w niedzielę formację. Jestem zawodnikiem i mogłam iść na klasy, jestem na razie tancerką klasy E i nigdy w klasach ani debiutach nie brałam udziału, przy najbliższej okazji mam zamiar to zrobić bo szczerze trochę żałuję ,że na to nie poszłam. Ale może i lepiej, przynajmniej zobaczyłam sobie jak to wygląda i uczyłam się na błędach innych. Z resztą sama nie wiem czy nie lepiej by mi było na debiutach, klasy to prawdziwa walka o życie.
Dla osób nietańczących może trochę wyjaśnię na czym to polega. Klasy to taka forma zawodów gdzie na parkiecie tańczysz swoją solówkę do narzuconej muzyki kilka razy ale nie samemu tylko z innymi tancerzami tej samej klasy co ty i każdy z was tańczy to co wcześniej ułożył więc oczywiste jest że będziecie sobie zawadzać, wpadać na siebie i się kopać, co więcej każda klasa może używać tylko wyznaczone ruchy jak np. zrobisz skok którego nie można tańczyć w twojej klasie mogą cię dyskwalifikować, ale jest jeszcze lepiej... w tym samym czasie tańczy spora liczba solistek i solistów niewykluczone ,że jury kogoś nie zauważy, jury stoi na około parkietu, podczas tańca trzeba albo pchać się na środek albo łapać kontakt wzrokowy z którymś z jury lub po prostu tańczyć centymetr od niego, czasem wygląda to na takie podlizywanie czy jakkolwiek to nazwać, no wyobraźcie to sobie stoi sobie surowy juror z pokerową miną i cię ocenia a ty tańczysz na przeciw niego żeby cię zauważył, czasem wygląda to komicznie ale klasy żądzą się swoimi prawami. A debiuty to również solówki tym razem każdy osobno i do własnej muzyki nie jak w przypadku klas do narzuconej. Z tym ,że tańczysz do póki nie wyłączą ci muzyki i na podstawie tego małego kawałka co zatańczyłaś wybierają czy dostajesz się dalej jeśli tak tańczysz znowu tym razem dłużej i tak w kółko aż wygrasz bądź nie dostaniesz się dalej. Jeśli będę miała możliwość następnym razem poszłabym na to i na to. W końcu podczas tych dwóch dni tańczyłam jedynie formację a uwielbiam tańczyć na parkiecie. 
Jeśli jesteście tancerzami pewnie dobrze znacie te uczucie jak przed chwilą co wchodziliście na scenę i tak jakbyście zasnęli i obudzili się na zejście ze sceny. Zawsze przynajmniej dla mnie każdy występ przelatuje tak szybko jak pstryknięcie palcem. Swoją drogą co takiego stres robi z człowiekiem, na występie tańczyliśmy boso, mieliśmy różne ślizgi po podłodze, przejścia przez bark i wstawanie na palce, kiedy próbowaliśmy zrobić to na próbach na boso po prostu się nie dało a jak się dało to okropnie bolało, w końcu zdzierasz sobie właśnie skórę, cały urok tego polega na tym ,że na występie kompletnie nie czujesz bólu, nie wiem czy to przez stres, może w pewnym stopniu też, ale tańczysz jakby nigdy nic, a schodząc ze sceny : o, krew mi leci. Jeśli jesteście tancerzami dobrze wiecie o czym mówię. Osoby nietańczące mogą się jedynie domyślać ile siniaków odkrywamy po występie nie wiedząc nawet jakim cudem je zrobiliśmy. 
Moja grupa przedstawiła formację modernową do piosenki eyes on fire, był to chyba mój drugi występ z którego mogę powiedzieć ,że jestem zadowolona. Zdobyłyśmy pierwsze miejsce w II lidze, kategoria 16+ formacje. Ale miejsce na podium zbyt dużo nie znaczy, jasne daje satysfakcję i w końcu jest to zwycięstwo ale najważniejsze w tym wszystkim jest to żeby pokonać samego siebie, stać się lepszym od samego siebie. Więc jeśli zajmiecie nawet ostatnie miejsce ale daliście z siebie wszystko i zrobiliście ogromny postęp od ostatniego czasu, a może nawet taki malutki, nigdy nie jest to powód do smutku, w końcu jesteście lepsi, a na miejsce na podium składa się trochę więcej czynników. 
Mistrzostwa skończyły się zaskakująco szybko, w zeszłym roku ok. 22-23 a trzeba jeszcze dojechać do domu. Tym razem skończyły się o 18, więc na spokojnie byliśmy w Rybniku po 21. Podsumowując, mistrzostwa bardzo mi się podobały, szkoda tylko ,że tak mało tańczyłam bo pewnie następnym razem porwę się na wszystko i będę miała niezłe zamieszanie, ale to kolejny taki urok wszystkich turniejów, wiąże się z tym dużo stresu ale da się za tym zatęsknić. Na koniec chciałabym serdecznie pozdrowić całe studio tańca Vivero i dziewczyny z grupy które podeszły porozmawiać. Po kilka filmów z naszymi układami zapraszam na mojego instagrama https://www.instagram.com/_wiga_/
Mam nadzieję że post się podobał i...
Do następnego!  


środa, 5 października 2016

100 pytań ♥

Hej, dzisiaj post zdecydowanie wyróżniający się od poprzednich. Nie trudno zauważyć ,że moje posty pojawiają się stosunkowo rzadko z powodu tego ,że dużo czasu poświęcam na napisanie tekstu tak aby był dobry, czytelny, na temat i ciekawy. Postanowiłam ,że pomiędzy tym kiedy poza blogiem będę pracowała nad tekstem zrobię poboczne posty w formie luźnych tagów nad którymi nie siedzę pare dni. Na to jaki tag się pojawi będziecie mogli sami zagłosować tak jak miało to miejsce teraz, głosowanie odbywa się na mojej grupie na facebooku w formie ankiety i wypisanych przeze mnie propozycji, ale również zachęcam do pisania własnych w komentarzach. Dzisiaj ogromną przewagą wygrał tag " 100 pytań których nikt nie zadaje ", pytania do tego tagu są już przypisane, mi pozostało tylko na nie odpowiedzieć. Mam nadzieje ,że będziecie mogli się czegoś więcej o mnie dowiedzieć :) 

1. Najlepsza rzecz jaka Ci się przytrafiła w życiu?
    Zapisanie się do Studia Tańca Vivero
2. Śpisz przy zamkniętej czy otwartej szafie?
    Zawsze przy zamkniętej
3. Czy zabierasz szampony i odżywki do hotelu?
    Tak
4. Czy musisz być cała przykryta kołdrą?
    Owszem
5. Czy kiedykolwiek ukradłaś znak drogowy?
    Są o to podejrzenia aczkolwiek nie haha
6. Czy wycinasz kupony, ale później z nich nie korzystasz?
   Nie
7. Czy wolałabyś zostać zaatakowana przez niedźwiedzia czy przez rój pszczół?
   Chyba rój pszczół
8. Czy lubisz używać karteczek naklejanych?
    Tak, lubię wszystko mieć w zorganizowanym porządku 
9. Czy masz piegi?
      Nie 
10. Czy zawsze uśmiechasz się do zdjęć?
      Nie
11. Co wkurza cię co niekoniecznie wkurza innych?
       Prawda taka ,że mnie jest w stanie wkurzyć wszystko
12. Czy kiedykolwiek liczyłaś swoje kroki podczas spaceru?
      Tak, ale nigdy nie doliczyłam do końca
13. Czy kiedykolwiek załatwiałaś się w krzakach?
       Czasem warunki zobowiązują XDD
14. Czy kiedykolwiek robiłaś grubszą sprawę w krzakach?
      Nie przypominam sobie haha
15. Czy kiedyś tańczyłaś bez muzyki?
      Tak
16. Czy gryzłaś swoje długopisy/ołówki?
      Nadal to robię XD
17. Z iloma osobami spałaś w tym tygodniu?
      Z nikim 
18. Jaki jest rozmiar Twojego łóżka?
      Dość szerokie, a po rozłożeniu prawie na cały pokój 
19. Piosenka tygodnia.
      Dawid Podsiadło - Pastempomat i Ed Sheeran - Grade 8 
20. Czy podobają ci sie faceci ubierający się na różowo?
      np. sama koszulka bardzo, więcej rzeczy to przesada tak jak przy innych wyróżniających się kolorach
21. Czy nadal oglądasz bajki?
      Lubię niektóre filmy animowane ale takich bajek puszczanych w telewizji od dawna nie oglądam 
22. Jaki jest Twój najmniej ulubiony film?
      Chyba takiego nie mam
23. Gdzie zakopałabyś znaleziony skarb?
      W swoim martwym wnętrzu... lub za kaloryfer, tam też nikt nie zagląda
24. Co pijesz najczęściej do obiadu?
       To co całe życie, wodę niegazowaną 
25. Ulubiony sos do nagetsów?
      Słodko-kwaśny z maca
26. Jaka jest Twoja ulubiona potrawa?
      Zależy na co mam ochotę, ale bardzo lubię makaron, pizze i inne tego typu popularne rzeczy 
27. Jakie filmy możesz oglądać w kółko i nadal kochasz?
      Seria Harry'ego Potter'a 
28. Ostatnia osoba którą pocałowałaś lub która Ciebie pocałowała?
      Mój chłopak
29. Czy byłaś kiedyś w harcertwie?
      Tak ale nie jest to moja bajka 
30. Czy kiedykolwiek pozowałaś nago w magazynie?
      Jeszcze nie hahahaha
31. Kiedy ostatnio pisałaś do kogoś list na papierze?
      Pewnie z rok temu 
32. Czy potrafisz wymienić olej w samochodzie?
      Nigdy nie próbowałam ale nie wiedziałabym jak 
33. Czy kiedykolwiek dostałaś mandat za przekroczenie prędkości?
      Nie mam prawa jazdy
34. Czy kiedykolwiek zabrakło Ci benzyny?
      Nie mam prawa jazdy 
35. Ulubiony rodzaj kanapki?
      Z szynką i ogórkiem 
36. Co najbardziej lubisz jeść na śniadanie?
       Od paru lat nie jem śniadań 
37. Kiedy chodzisz spać?
      Zależy jak mój organizm się przyzwyczai, raz jest to 6 nad ranem, czasem 4 lub 3, a aktualnie 1 w nocy 
38. Czy jesteś leniwa?
      Niestety tak
39. Za co przebierałaś sie na bale w przedszkolu?
      Za księżniczkę 
40. Jaki jest twój chiński znak zodiaku?
      Smok
41. W ilu językach mówisz?
      Płynnie w dwóch, polskim i angielskim. Uczyłam się niemieckiego a teraz zaczynam naukę francuskiego
42. Czy prenumerujesz jakiś magazyn?
      Mam liczną kolekcje magazynów " elle " i " glamour " 
43. Lego czy lincoln lego?
      co? XD
44. Czy jesteś uparta?
      Jestem
45. Leno czy Letterman?
      Kto wymyślał te pytania? XD
46. Czy ogladałaś kiedyś seriale?
      Nie, zupełnie za nimi nie przepadam
47. Czy boisz się wysokości?
      Zależy w jakiej sytuacji, ale raczej odczuwam zachwyt przy czym też trochę lęku 
48. Czy śpiewasz w samochodzie?
      Tak haha
49. Czy lubisz śpiewać pod prysznicem?
      Akurat pod prysznicem nigdy nie śpiewam, chyba że jestem sama w domu 
50. Czy lubisz tańczyć w aucie?
      Ja tańczę wszędzie 
51. Czy używałaś broni?
      Strzelam z łuku 
52. Kiedy ostatnio robiłaś zdjęcie u fotografa?
      Pare tygodni temu
53. Czy uważasz, że musicale są kiepskie i tanie?
      Pewnie ,że nie. Miałam okazję przeanalizować musicale brodwayowe i spróbować swoich sił w tym kierunku 
54. Czy święta są dla Ciebie stresujące?
      Raczej ekscytujące
55. Czy kiedykolwiek jadłaś pierogi?
      Tak, ale ich nie lubię
56. Ulubione ciasto owocowe?
      Nie lubię żadnych ciast z owocami
57. Kim chciałaś być w dzieciństwie?
      Nauczycielką
58. Czy wierzysz w duchy?
      Tak
59. Czy miałaś kiedyś uczucie Déjà vu?
      Pewnie tak
60. Czy bierzesz codziennie witaminy?
      Głównie przez zimę 
61. Czy nosisz kapcie?
      Bardzo mi się podobają, ale jak już je kupię to jakoś w nich nie chodzę 
62. Czy nosisz szlafrok?
      Zawsze
63. W czym śpisz?
      W piżamie 
64. Pierwszy koncert?
      30 seconds to mars 
65. Superpharm, natura czy rossman?
      Rossman 
66. Nike czy adidas?
      Nike
67.  Cheetos czy fritos?
       Unikam takich rzeczy szerokim łukiem ale z tego co pamiętam wolałabym pierwszą opcję 
68. Orzeszki czy nasiona slonecznika?
      Słonecznik
69. Czy słyszałaś o grupie Très Bien?
      Nie słyszałam
70. Czy brałaś lekcje tańca?
       Tańczę od dziecka
71. Jaki zawód wyobrażałaś sobie wykonywany przez rodzeństwo?
      Akurat nie myślałam nad tym
72. Umiesz zwinąć język w rurkę?
      Umiem
73. Czy kiedyś wygrałaś konkurs ortograficzny?
      Nie przypominam sobie
74. Czy kiedykolwiek płakałaś ze szczęścia?
      Bardzo dużo razy 
75. Czy masz płyty gramofonowe?
      Są starym domu 
76. Czy masz gramofon?
      Również w starym domu
77. Czy palisz kadzidełka?
      Nie 
78. Czy kiedykolwiek byłaś zakochana?
      Nadal jestem
79. Jaki koncert chciałabyś zobaczyć?
      Ed'a Sheeran'a
80. Ostatni koncert jaki widziałaś?
      Natalia Nykiel, Dawid Podsiadło i Hurts na Music&Water Festival
81. Gorąca czy zimna herbata?
      Gorąca
82. Cukier czy słodzik?
      Cukier
83. Jak dobrze potrafisz pływać?
      Tak, podobno bardzo dobrze ale wole nurkowanie np. na rafy koralowe 
84. Czy potrafisz wstrzymać oddech bez zatykania nosa?
      Potrafię
85. Czy jesteś cierpliwa?
      Nie i potrafię się nieźle wkurzyć jak szybko nie dostanę tego czego chce, ale nie zawsze jestem tak         niecierpliwa 
86. DJ czy zespół na wesele?
      Zespół
87. Czy kiedykolwiek wygrałaś jakiś konkurs?
      Tak
88. Czy miałaś kiedyś operację plastyczną?
      Nie
89. Wolisz czarne czy zielone oliwki?
      Żadne
90. Czy umiesz szyć/wyszywać?
      Tak i uczyłam się szydełkować... ale czy to pamiętam, nie wiem
91. Najlepsze miejsce na kominek?
      Salon
92. Chcesz wyjść za mąż?
      Teraz odpowiedziałabym ,że nie ale pewnie kiedyś tak, ale na pewno nie wcześnie 
93. Jeśli masz męża, jak długo jesteście małżeństwem?
      Nie mam męża
94. W kim podkochiwałaś się jak byłaś szkole średniej?
       Nadal jest i raczej w nikim haha
95. Czy dążysz do celu `po trupach`?
      Zawsze walczę o to co chcę osiągnąć 
96. Czy masz dzieci?
      Nie 
97. Czy chcesz mieć dzieci?
      Nie chcę
98. Ulubiony kolor?
      Pudrowy róż, biały, czarny i morski 
99. Tęsknisz za kimś teraz?
      Tęsknię
100. Czy chodzisz na fitness?
        Nie, taniec mi wystarcza 

Takim sposobem dotarliśmy do końca pytań, propozycje na przyszłe tagi możecie składać cały czas na moich portalach społecznościowych. Chętnie przeczytam wasze odpowiedzi, jeśli macie bloga czy konto na youtube czujcie się nominowani. Jeśli jakaś odpowiedź konkretnie was zaciekawiła mogę rozwinąć wypowiedź w komentarzu. Które pytanie było waszym ulubionym i jak bardzo moja odpowiedź różni się od waszej? :) Napiszcie na dole!
Do następnego!