sobota, 3 grudnia 2016

Świąteczne prezenty dla tancerzy! ★

Z racji ,że zbliżają się święta, a dla nas tancerzy jest to idealny moment między innymi do tego żeby zaopatrzyć się w akcesoria i pomoce do tańca. Przygotowałam dla was listę bardzo fajnych prezentów, które sama znam lub posiadam i chcę je wam polecić :)

1. Pierwsza rzecz to przyrząd do rozciągania Flexiline, jest on często wykorzystywany przez tancerzy w moim studio i sama dostanę go w tym roku na święta. Jest on ogromnie przydatny aby powiększyć swój zakres, szybko przynosi efekty, można rozciągać się na rozmaite sposoby i dostępny jest w różnych rozmiarach od S do XL, koszt takiego urządzenia to 190zł, z zakupem radzę się pospieszyć bo zwykle na święta zamykają sklepy. http://www.flexiline.pl/zamow.html
Galerię zdjęć z tym jak można się rozciągać znajdziecie na fanpage'u Flexiline lub na filmikach na YouTube :)
2. Do tańca zawsze niezbędne są buty. Tylko jakie buty wybrać, jazzówki służą nam tylko do tańca jazzowego, podobnie baletki do tańca klasycznego, ja polecam wam napalcówki. Są to buty do tańca tylko zakrywające część stopy tak aby można było bez problemu kręcić piruety, a są na tyle mało widoczne ,że wygląda to jakbyśmy tańczyły boso. Nadają się do stylów takich jak jazz, klasyka, akrobatyka, modern i inne pokrewne style.
Ich koszt to około 60-90zł. Rodzaje napalcówek są różne, możecie znaleźć odpowiednie dla siebie na allegro lub na innych stronach np. http://www.shopdance.pl/kat/33/napalcowki.html
3. Jeśli jednak jesteście tancerkami typowo jazzowymi, możecie zainwestować w jazzówki, ja ogromnie chciałabym je mieć, jednak na razie stawiam na napalcówki bo przydadzą mi się do wszystkiego. Jazzówki znajdziecie też w decathlonie, są moim zdaniem nie tylko ładne ale i bardzo wygodne i wytrzymałe. Znajdziecie je w kolorach czarnych i beżowych, ze sznurowadłami lub bez np. na tej stronie http://www.capezio.com/women/shoes/jazz-shoes Ich koszt to 170-210zł
4. Standardowe ubranie taneczne, czyli klasyczne body.  Jest to przylegający kostium dzięki, któremu doskonale widzimy w lustrze ułożenie ciała i możemy je kontrolować, strój jest bardzo neutralny, nie denerwuje dzięki czemu nie musimy się poprawiać podczas tańca. Znajdziecie go chyba w każdym możliwym kolorze w różnych krojach. Takie body nie są drogie, kosztują od 30-40zł. Znajdziecie je  np.
 w Decathlonie i różnych stronach internetowych http://www.decathlon.pl/kostium-taniec-klasyczny-id_8352191.html









5. Teraz coś dla osób ,które często jeżdżą na mistrzostwa i festiwale. Na mistrzostwa czasem jedzie się daleko i na pare dni, nie potrzebujemy zbyt dużo rzeczy bo jedziemy tam występować, jednak gdzieś trzeba się spakować a głupio jechać z taką wielką walizką. Wtedy fajnym rozwiązaniem jest torba sportowa, cena takiej torby to od 70-170zł  np. http://www.sport-shop.pl/torba-brasilia-6-medium-duffel-65l-nike-limonka-p-25468.html








6. Kolejna rzecz przyda się bardzo do modernu bo właśnie w tym stylu mamy największy kontakt
 z podłogą. Aby uniknąć obdartych kolan przydadzą się ochraniacze ;) Ich cena to 40-70zł np. tutaj
http://dancestore.pl/akcesoria/151-ochraniacze-na-kolana-sansha.html









7. Skupiam się na jazzie, klasyce, modernie
 i akrobatyce bo są to moje style, jednak w tym punkcie mam coś dla każdego. Fajnie iść na trening w tanecznych koszulkach, nawet nie tylko na trening, możecie iść tak do szkoły czy ćwiczyć na wf-ie. Koszulki z tanecznymi napisami możecie znaleźć na allegro jednak mi najbardziej przypadły do gustu wzory ze sklepu Egurrola dance store. Znajdziecie tam nie tylko koszulki ale też spodnie i bluzy z takimi nadrukami. http://dancestore.pl/




Takich pomysłów na prezenty jest masa, jednak to wy doskonale wiecie co przyda wam się najbardziej, ja podaje jedynie przykłady tego co mam sprawdzone na żywo lub chciałabym to mieć, nie chce polecać wam czegoś o czym nie mam pojęcia i nigdy nie miałam z tym styczności.
Mam nadzieję ,że któraś z propozycji przypadła wam do gustu, w komentarzach napiszcie jaka :)
Do następnego! 

wtorek, 22 listopada 2016

Mistrzostwa polski freestyle! ♥

Hej, dzisiaj opowiem wam o XXIII otwartych mistrzostwach polski freestyle w Twardogórze, mistrzostwa te trwały po raz pierwszy 4 dni od 17-20 listopada , my pojechaliśmy na dwa ostatnie dni na jazz i modern z każdą zaawansowaną grupą która miała formacje. Pierwszy dzień 17 listopada czwartek był turniejem PZTF następne dwa to oficjalny turniej IDO i ostatni dzień ponownie PZTF. Z Rybnika do Twardogóry mieliśmy ok. 250km jechaliśmy autobusem ok.4 godziny. Wyjechaliśmy w sobotę o 05:30, na miejscu byliśmy jakoś po 9 rano. Dowiedzieliśmy się ,że nocleg mamy w szkole gdzie odbywał się ten turniej, zanieśliśmy rekwizyty na hale a potem rzeczy do "pokoi" a właściwie do klas, na razie tak wstępnie bo potem rozdzielili nas do różnych klas, gdzie było od 7-10 łóżek na całe szczęście udało mi się mieć potem dostęp do kontaktu bo w pierwszej sali w jakiej byłam był jeden kontakt na 10 osób a nawet więcej  i wychodziłam ładować telefon na korytarz. W szkole mogliśmy wykupić sobie posiłki, ja wykupiłam w sobotę drugie danie a w niedzielę pełny obiad, stwierdziłam ,że nie będę wydawać kasy na śniadania i kolację bo śniadań i tak nie jem a całe wyżywienie kosztowałoby 70zł. Większość i tak wzięła ze sobą tostery i czajniki, po prostu sami robiliśmy sobie jedzenie. Całą sobotę nic nie robiłam oprócz patrzenia na występy i kibicowania tym z mojego studia którzy występowali w sobotę, tego dnia spotkałam się z dwiema dziewczynami mojej grupy na facebooku z którymi pisałam na konfie, super było je poznać i ,że w ogóle podeszły porozmawiać, niektórzy niestety za bardzo się wstydzą. Ja tańczyłam w niedzielę formację. Jestem zawodnikiem i mogłam iść na klasy, jestem na razie tancerką klasy E i nigdy w klasach ani debiutach nie brałam udziału, przy najbliższej okazji mam zamiar to zrobić bo szczerze trochę żałuję ,że na to nie poszłam. Ale może i lepiej, przynajmniej zobaczyłam sobie jak to wygląda i uczyłam się na błędach innych. Z resztą sama nie wiem czy nie lepiej by mi było na debiutach, klasy to prawdziwa walka o życie.
Dla osób nietańczących może trochę wyjaśnię na czym to polega. Klasy to taka forma zawodów gdzie na parkiecie tańczysz swoją solówkę do narzuconej muzyki kilka razy ale nie samemu tylko z innymi tancerzami tej samej klasy co ty i każdy z was tańczy to co wcześniej ułożył więc oczywiste jest że będziecie sobie zawadzać, wpadać na siebie i się kopać, co więcej każda klasa może używać tylko wyznaczone ruchy jak np. zrobisz skok którego nie można tańczyć w twojej klasie mogą cię dyskwalifikować, ale jest jeszcze lepiej... w tym samym czasie tańczy spora liczba solistek i solistów niewykluczone ,że jury kogoś nie zauważy, jury stoi na około parkietu, podczas tańca trzeba albo pchać się na środek albo łapać kontakt wzrokowy z którymś z jury lub po prostu tańczyć centymetr od niego, czasem wygląda to na takie podlizywanie czy jakkolwiek to nazwać, no wyobraźcie to sobie stoi sobie surowy juror z pokerową miną i cię ocenia a ty tańczysz na przeciw niego żeby cię zauważył, czasem wygląda to komicznie ale klasy żądzą się swoimi prawami. A debiuty to również solówki tym razem każdy osobno i do własnej muzyki nie jak w przypadku klas do narzuconej. Z tym ,że tańczysz do póki nie wyłączą ci muzyki i na podstawie tego małego kawałka co zatańczyłaś wybierają czy dostajesz się dalej jeśli tak tańczysz znowu tym razem dłużej i tak w kółko aż wygrasz bądź nie dostaniesz się dalej. Jeśli będę miała możliwość następnym razem poszłabym na to i na to. W końcu podczas tych dwóch dni tańczyłam jedynie formację a uwielbiam tańczyć na parkiecie. 
Jeśli jesteście tancerzami pewnie dobrze znacie te uczucie jak przed chwilą co wchodziliście na scenę i tak jakbyście zasnęli i obudzili się na zejście ze sceny. Zawsze przynajmniej dla mnie każdy występ przelatuje tak szybko jak pstryknięcie palcem. Swoją drogą co takiego stres robi z człowiekiem, na występie tańczyliśmy boso, mieliśmy różne ślizgi po podłodze, przejścia przez bark i wstawanie na palce, kiedy próbowaliśmy zrobić to na próbach na boso po prostu się nie dało a jak się dało to okropnie bolało, w końcu zdzierasz sobie właśnie skórę, cały urok tego polega na tym ,że na występie kompletnie nie czujesz bólu, nie wiem czy to przez stres, może w pewnym stopniu też, ale tańczysz jakby nigdy nic, a schodząc ze sceny : o, krew mi leci. Jeśli jesteście tancerzami dobrze wiecie o czym mówię. Osoby nietańczące mogą się jedynie domyślać ile siniaków odkrywamy po występie nie wiedząc nawet jakim cudem je zrobiliśmy. 
Moja grupa przedstawiła formację modernową do piosenki eyes on fire, był to chyba mój drugi występ z którego mogę powiedzieć ,że jestem zadowolona. Zdobyłyśmy pierwsze miejsce w II lidze, kategoria 16+ formacje. Ale miejsce na podium zbyt dużo nie znaczy, jasne daje satysfakcję i w końcu jest to zwycięstwo ale najważniejsze w tym wszystkim jest to żeby pokonać samego siebie, stać się lepszym od samego siebie. Więc jeśli zajmiecie nawet ostatnie miejsce ale daliście z siebie wszystko i zrobiliście ogromny postęp od ostatniego czasu, a może nawet taki malutki, nigdy nie jest to powód do smutku, w końcu jesteście lepsi, a na miejsce na podium składa się trochę więcej czynników. 
Mistrzostwa skończyły się zaskakująco szybko, w zeszłym roku ok. 22-23 a trzeba jeszcze dojechać do domu. Tym razem skończyły się o 18, więc na spokojnie byliśmy w Rybniku po 21. Podsumowując, mistrzostwa bardzo mi się podobały, szkoda tylko ,że tak mało tańczyłam bo pewnie następnym razem porwę się na wszystko i będę miała niezłe zamieszanie, ale to kolejny taki urok wszystkich turniejów, wiąże się z tym dużo stresu ale da się za tym zatęsknić. Na koniec chciałabym serdecznie pozdrowić całe studio tańca Vivero i dziewczyny z grupy które podeszły porozmawiać. Po kilka filmów z naszymi układami zapraszam na mojego instagrama https://www.instagram.com/_wiga_/
Mam nadzieję że post się podobał i...
Do następnego!  


środa, 5 października 2016

100 pytań ♥

Hej, dzisiaj post zdecydowanie wyróżniający się od poprzednich. Nie trudno zauważyć ,że moje posty pojawiają się stosunkowo rzadko z powodu tego ,że dużo czasu poświęcam na napisanie tekstu tak aby był dobry, czytelny, na temat i ciekawy. Postanowiłam ,że pomiędzy tym kiedy poza blogiem będę pracowała nad tekstem zrobię poboczne posty w formie luźnych tagów nad którymi nie siedzę pare dni. Na to jaki tag się pojawi będziecie mogli sami zagłosować tak jak miało to miejsce teraz, głosowanie odbywa się na mojej grupie na facebooku w formie ankiety i wypisanych przeze mnie propozycji, ale również zachęcam do pisania własnych w komentarzach. Dzisiaj ogromną przewagą wygrał tag " 100 pytań których nikt nie zadaje ", pytania do tego tagu są już przypisane, mi pozostało tylko na nie odpowiedzieć. Mam nadzieje ,że będziecie mogli się czegoś więcej o mnie dowiedzieć :) 

1. Najlepsza rzecz jaka Ci się przytrafiła w życiu?
    Zapisanie się do Studia Tańca Vivero
2. Śpisz przy zamkniętej czy otwartej szafie?
    Zawsze przy zamkniętej
3. Czy zabierasz szampony i odżywki do hotelu?
    Tak
4. Czy musisz być cała przykryta kołdrą?
    Owszem
5. Czy kiedykolwiek ukradłaś znak drogowy?
    Są o to podejrzenia aczkolwiek nie haha
6. Czy wycinasz kupony, ale później z nich nie korzystasz?
   Nie
7. Czy wolałabyś zostać zaatakowana przez niedźwiedzia czy przez rój pszczół?
   Chyba rój pszczół
8. Czy lubisz używać karteczek naklejanych?
    Tak, lubię wszystko mieć w zorganizowanym porządku 
9. Czy masz piegi?
      Nie 
10. Czy zawsze uśmiechasz się do zdjęć?
      Nie
11. Co wkurza cię co niekoniecznie wkurza innych?
       Prawda taka ,że mnie jest w stanie wkurzyć wszystko
12. Czy kiedykolwiek liczyłaś swoje kroki podczas spaceru?
      Tak, ale nigdy nie doliczyłam do końca
13. Czy kiedykolwiek załatwiałaś się w krzakach?
       Czasem warunki zobowiązują XDD
14. Czy kiedykolwiek robiłaś grubszą sprawę w krzakach?
      Nie przypominam sobie haha
15. Czy kiedyś tańczyłaś bez muzyki?
      Tak
16. Czy gryzłaś swoje długopisy/ołówki?
      Nadal to robię XD
17. Z iloma osobami spałaś w tym tygodniu?
      Z nikim 
18. Jaki jest rozmiar Twojego łóżka?
      Dość szerokie, a po rozłożeniu prawie na cały pokój 
19. Piosenka tygodnia.
      Dawid Podsiadło - Pastempomat i Ed Sheeran - Grade 8 
20. Czy podobają ci sie faceci ubierający się na różowo?
      np. sama koszulka bardzo, więcej rzeczy to przesada tak jak przy innych wyróżniających się kolorach
21. Czy nadal oglądasz bajki?
      Lubię niektóre filmy animowane ale takich bajek puszczanych w telewizji od dawna nie oglądam 
22. Jaki jest Twój najmniej ulubiony film?
      Chyba takiego nie mam
23. Gdzie zakopałabyś znaleziony skarb?
      W swoim martwym wnętrzu... lub za kaloryfer, tam też nikt nie zagląda
24. Co pijesz najczęściej do obiadu?
       To co całe życie, wodę niegazowaną 
25. Ulubiony sos do nagetsów?
      Słodko-kwaśny z maca
26. Jaka jest Twoja ulubiona potrawa?
      Zależy na co mam ochotę, ale bardzo lubię makaron, pizze i inne tego typu popularne rzeczy 
27. Jakie filmy możesz oglądać w kółko i nadal kochasz?
      Seria Harry'ego Potter'a 
28. Ostatnia osoba którą pocałowałaś lub która Ciebie pocałowała?
      Mój chłopak
29. Czy byłaś kiedyś w harcertwie?
      Tak ale nie jest to moja bajka 
30. Czy kiedykolwiek pozowałaś nago w magazynie?
      Jeszcze nie hahahaha
31. Kiedy ostatnio pisałaś do kogoś list na papierze?
      Pewnie z rok temu 
32. Czy potrafisz wymienić olej w samochodzie?
      Nigdy nie próbowałam ale nie wiedziałabym jak 
33. Czy kiedykolwiek dostałaś mandat za przekroczenie prędkości?
      Nie mam prawa jazdy
34. Czy kiedykolwiek zabrakło Ci benzyny?
      Nie mam prawa jazdy 
35. Ulubiony rodzaj kanapki?
      Z szynką i ogórkiem 
36. Co najbardziej lubisz jeść na śniadanie?
       Od paru lat nie jem śniadań 
37. Kiedy chodzisz spać?
      Zależy jak mój organizm się przyzwyczai, raz jest to 6 nad ranem, czasem 4 lub 3, a aktualnie 1 w nocy 
38. Czy jesteś leniwa?
      Niestety tak
39. Za co przebierałaś sie na bale w przedszkolu?
      Za księżniczkę 
40. Jaki jest twój chiński znak zodiaku?
      Smok
41. W ilu językach mówisz?
      Płynnie w dwóch, polskim i angielskim. Uczyłam się niemieckiego a teraz zaczynam naukę francuskiego
42. Czy prenumerujesz jakiś magazyn?
      Mam liczną kolekcje magazynów " elle " i " glamour " 
43. Lego czy lincoln lego?
      co? XD
44. Czy jesteś uparta?
      Jestem
45. Leno czy Letterman?
      Kto wymyślał te pytania? XD
46. Czy ogladałaś kiedyś seriale?
      Nie, zupełnie za nimi nie przepadam
47. Czy boisz się wysokości?
      Zależy w jakiej sytuacji, ale raczej odczuwam zachwyt przy czym też trochę lęku 
48. Czy śpiewasz w samochodzie?
      Tak haha
49. Czy lubisz śpiewać pod prysznicem?
      Akurat pod prysznicem nigdy nie śpiewam, chyba że jestem sama w domu 
50. Czy lubisz tańczyć w aucie?
      Ja tańczę wszędzie 
51. Czy używałaś broni?
      Strzelam z łuku 
52. Kiedy ostatnio robiłaś zdjęcie u fotografa?
      Pare tygodni temu
53. Czy uważasz, że musicale są kiepskie i tanie?
      Pewnie ,że nie. Miałam okazję przeanalizować musicale brodwayowe i spróbować swoich sił w tym kierunku 
54. Czy święta są dla Ciebie stresujące?
      Raczej ekscytujące
55. Czy kiedykolwiek jadłaś pierogi?
      Tak, ale ich nie lubię
56. Ulubione ciasto owocowe?
      Nie lubię żadnych ciast z owocami
57. Kim chciałaś być w dzieciństwie?
      Nauczycielką
58. Czy wierzysz w duchy?
      Tak
59. Czy miałaś kiedyś uczucie Déjà vu?
      Pewnie tak
60. Czy bierzesz codziennie witaminy?
      Głównie przez zimę 
61. Czy nosisz kapcie?
      Bardzo mi się podobają, ale jak już je kupię to jakoś w nich nie chodzę 
62. Czy nosisz szlafrok?
      Zawsze
63. W czym śpisz?
      W piżamie 
64. Pierwszy koncert?
      30 seconds to mars 
65. Superpharm, natura czy rossman?
      Rossman 
66. Nike czy adidas?
      Nike
67.  Cheetos czy fritos?
       Unikam takich rzeczy szerokim łukiem ale z tego co pamiętam wolałabym pierwszą opcję 
68. Orzeszki czy nasiona slonecznika?
      Słonecznik
69. Czy słyszałaś o grupie Très Bien?
      Nie słyszałam
70. Czy brałaś lekcje tańca?
       Tańczę od dziecka
71. Jaki zawód wyobrażałaś sobie wykonywany przez rodzeństwo?
      Akurat nie myślałam nad tym
72. Umiesz zwinąć język w rurkę?
      Umiem
73. Czy kiedyś wygrałaś konkurs ortograficzny?
      Nie przypominam sobie
74. Czy kiedykolwiek płakałaś ze szczęścia?
      Bardzo dużo razy 
75. Czy masz płyty gramofonowe?
      Są starym domu 
76. Czy masz gramofon?
      Również w starym domu
77. Czy palisz kadzidełka?
      Nie 
78. Czy kiedykolwiek byłaś zakochana?
      Nadal jestem
79. Jaki koncert chciałabyś zobaczyć?
      Ed'a Sheeran'a
80. Ostatni koncert jaki widziałaś?
      Natalia Nykiel, Dawid Podsiadło i Hurts na Music&Water Festival
81. Gorąca czy zimna herbata?
      Gorąca
82. Cukier czy słodzik?
      Cukier
83. Jak dobrze potrafisz pływać?
      Tak, podobno bardzo dobrze ale wole nurkowanie np. na rafy koralowe 
84. Czy potrafisz wstrzymać oddech bez zatykania nosa?
      Potrafię
85. Czy jesteś cierpliwa?
      Nie i potrafię się nieźle wkurzyć jak szybko nie dostanę tego czego chce, ale nie zawsze jestem tak         niecierpliwa 
86. DJ czy zespół na wesele?
      Zespół
87. Czy kiedykolwiek wygrałaś jakiś konkurs?
      Tak
88. Czy miałaś kiedyś operację plastyczną?
      Nie
89. Wolisz czarne czy zielone oliwki?
      Żadne
90. Czy umiesz szyć/wyszywać?
      Tak i uczyłam się szydełkować... ale czy to pamiętam, nie wiem
91. Najlepsze miejsce na kominek?
      Salon
92. Chcesz wyjść za mąż?
      Teraz odpowiedziałabym ,że nie ale pewnie kiedyś tak, ale na pewno nie wcześnie 
93. Jeśli masz męża, jak długo jesteście małżeństwem?
      Nie mam męża
94. W kim podkochiwałaś się jak byłaś szkole średniej?
       Nadal jest i raczej w nikim haha
95. Czy dążysz do celu `po trupach`?
      Zawsze walczę o to co chcę osiągnąć 
96. Czy masz dzieci?
      Nie 
97. Czy chcesz mieć dzieci?
      Nie chcę
98. Ulubiony kolor?
      Pudrowy róż, biały, czarny i morski 
99. Tęsknisz za kimś teraz?
      Tęsknię
100. Czy chodzisz na fitness?
        Nie, taniec mi wystarcza 

Takim sposobem dotarliśmy do końca pytań, propozycje na przyszłe tagi możecie składać cały czas na moich portalach społecznościowych. Chętnie przeczytam wasze odpowiedzi, jeśli macie bloga czy konto na youtube czujcie się nominowani. Jeśli jakaś odpowiedź konkretnie was zaciekawiła mogę rozwinąć wypowiedź w komentarzu. Które pytanie było waszym ulubionym i jak bardzo moja odpowiedź różni się od waszej? :) Napiszcie na dole!
Do następnego!  

poniedziałek, 15 sierpnia 2016

Obóz taneczny Viverso

Dzień 1
Hej, dzisiaj pierwszy dzień obozu. Było bardzo stresująco ale wracając do początku. Zbiórka była o 9 pod teatrem w Rybniku, na miejscu w Murzasichlu byliśmy o 16, zostaliśmy przydzieleni do pokoju, byłyśmy w 5 w pokoju, dostaliśmy trochę czasu na rozpakowanie się i poszliśmy na obiad a po nim pierwsze zajęcia po których instruktorzy mieli sprawdzić nasz poziom zaawansowania i przydzielić do odpowiednich grup. Co było ogromnie stresujące, wyglądało to jak jakiś casting, stały ok 4 instruktorki które zapisywały każdy twój ruch. Wszystko w czasie ok. 15 min na jazz i balet, byłam tak zestresowana ,że prawie nie mogłam ustać na releve ( wysoko na palcach )  na szczęście jedyna dostałam pochwałę dotyczącą mojego rozstawienia kości biodrowych haha według kadry powinnam już siedzieć w szpagacie szerokim co zmotywowało mnie do większego ćwiczenia tego szpagatu. Później odbyła się kolacja i zebranie gdzie oficjalnie przedstawiono nam kadrę, regulamin obozu i to w jakich jesteśmy grupach, trafiłam do grupy średniozaawansowanej.

Dzień 2
Pobudka o godzinie 8.00 wstałam trochę wcześniej... o 8.30 rozruch czyli taka poranna rozgrzewka, później śniadanie i pierwszy blok zajęć jakim był latino jazz. To było moje pierwsze zetknięcie z tym stylem i chyba szło mi nie najgorzej skoro pani mnie pochwaliła i powiedziała ,że jakby były punkty to tylko ja bym dostała ( w zeszłym roku na obozie były wpisywane punkty ) potem chwilka przerwy i drugi blok zajęć czyli hip hop, nie było źle, lubię hip hop ale traktuję to bardziej jako zabawę i przerwę od sztywnych zasad na jazzie czy klasyce. Obiad przerwa i właśnie... klasyka, na szczęście z jedną z moich ulubionych pań. Kolacja a po kolacji zabawy integracyjne gdzie jedna z zabaw polegała na zaufaniu jedna osoba ma zamknięte oczy a inni robią wokół niej ciasne koło i mogą tą osobę popychać podawać sobie a nawet podnosić i biegać po całej sali. 

Dzień 3 
Obudziłam się z zakwasami ale jeszcze nie było tragicznie. Standardowo 8:30 rozruch i śniadanie. Potem zajęcia o nazwie " eksplorowanie percepcji " polegały one na tym że jedna osoba ma zawiązane oczy przez 30min a druga prowadzi ją tylko głosem, można było wychodzić nawet do sklepu czy wejść innym grupom na zajęcia. Kolejne zajęcia to akrobatyka, było ciężko jak to na akro bywa ale to takie pierwsze zajęcia, trochę siłówki i mieliśmy się pochwalić tym co potrafimy robić aby pan zobaczył co może z nami ćwiczyć i kto jest na jakim poziomie. Potem obiad, przerwa i kolejne zajęcia czyli Modern & Contemporary czyli po prostu taniec współczesny a na koniec okropne zajęcia przynajmniej w moim odczuciu bo inne osoby mówiły ,że to im się najbardziej podobało. Mianowicie skoki...wszystko by było fajnie gdyby nie to że były one na dworze w butach, na trawie i na pełnym słońcu w czasie kiedy to pani wygrzewała się na słońcu a my mieliśmy skakać.
Codziennie odbywa się rozciąganie lub rozluźnianie które jest zawsze przed kolacją a potem roztańczenie zamiast wczorajszej integracji które polegało na tym że mieliśmy 2h na sali dla siebie do pracy nad swoim materiałem typu solówki, etiudy itp

Dzień 4
Dziś bowiem nastał kryzys... wszyscy ledwo się ruszali a my od rana ruszyliśmy z akrobatyką potem klasyka, obiad, przerwa i zebranie na sali bo obozowiczka miała urodziny, śpiewaliśmy sto lat i zostaliśmy poczęstowani tortem. Na szczęście dostaliśmy przerwę na regenerację, potem jazz na którym mieliśmy elementy tańca afrykańskiego który może i o dziwo dobrze mi wychodził haha. Wieczorem rozluźnianie, dobraliśmy się w pary i robiliśmy sobie masaże ze wskazówkami instruktorki i do relaksacyjnej muzyki. Na koniec znów roztańczenie czyli wolna sala dla nas gdzie pracowaliśmy nad etiudą bo została wywieszona rozpiska na kiedy ma być gotowa ( zostały nam 4 dni ) 

Dzień 5 
Pomijając już pobudkę, rozruch i śniadanie zaczęliśmy od jazzu po nim od razu akrobatyka na której już zupełnie nie miałam siły a moje biodro i nadgarstki odmawiały posłuszeństwa więc musiałam na chwilę usiąść. Ciągle czułam się jak flegmatyczna galareta, lub jak to u nas mówią jak " nimfa błotna ". Wieczór natomiast był niesamowity, był quiz wiedzy o wszystkim, przydzielono nas w wymieszane wiekowo grupy i dostaliśmy kartki z długopisami, mieliśmy odpowiadać na pytania związane z tańcem, obozem a nawet hitami zeszłorocznego obozu. Były zadania typu opisz prawidłowe wykonanie pas de bourree, czy kto jest najmłodszym/najstarszym uczestnikiem obozu. Najlepsze w tym jednak było to co działo się pomiędzy pytaniami, każda grupa musiała odgrywać scenki takie jak, przedstawienie bloku zajęć jakiegoś instruktora czy losowanie karteczek z scenkami do odegrania gdzie nam np trafiły się wyścigi konne. Była przy tym masa śmiechu.

Dzień 6
Oczywiście na początek rozruch na którym za każdym razem jest co innego, czy to zwykłe ćwiczenia czy wręcz weselne zabawy a nawet śpiewanie. Tak jak właśnie dzisiaj śpiewaliśmy orki z majorki które były hitem obozu w zeszłym roku, śpiewaliśmy to na cały głos chodząc po cały ośrodku i pod pokoje kadry aby ich obudzić. Dostaliśmy 2h odpoczynku po śniadaniu a potem jazz obiad i rytmika wyciągnięta trochę z przedszkolnych zajęć ale przecież jest to tancerzom bardzo potrzebne więc cieszyłam się ,że nam to przypominają. Później klasyka, rozciąganie, kolacja oraz pokaz mody który przygotowały dla nas dzieci, później roztańczenie na którym zrezygnowałam z mojej lirycznej solówki nad którą pracowałam do tej pory i zaczęłam szukać jazzowych piosenek do nowej solówki.

Dzień 7 
Właśnie minął tydzień, a ten dzień był dla mnie wyjątkowo męczący i to akurat nie z powodu zmęczenia czy dużej ilości bloków zajęć. Otóż źle się czułam, na obozie był jakiś wirus gdzie po kolei każdy lądował w łóżku. Na pierwszych zajęciach z modernu było jeszcze ok, a nawet dostałam pochwałę, potem był latin jazz na którym w połowie musiałam usiąść a na kolejne zajęcia z jazzu już nawet nie poszłam i zostałam w pokoju z moją przyjaciółką która też choruje, Jutro mamy wycieczkę do aquaparku na którą pewnie nie pojadę ale zobaczymy jak będę czuła się jutro. Wieczorem odbyła się nauka kręcenia piruetów na którą byli zaproszeni tylko niektórzy tancerze w tym ja ale nie mogłam brać udziału z powodu złego samopoczucia.

Dzień 8
Czuje się już lepiej, w zasadzie boli mnie tylko gardło. Ale zostaliśmy wzięci do przychodni, gdzie na szczęście wyszło że jestem zdrowa i dostałam tylko tabletki na gardło i coś na ból głowy. Z czego się ogromnie cieszyłam bo mogłam wrócić do ćwiczeń i przede wszystkim jechać do aquaparku w Zakopanem, zjeżdżałam z 3 zjeżdżalni z czego jedna największa prowadząca na dwór, ja i pare dziewczyn musiałyśmy robić przysiady na basenie kiedy pytaliśmy za co to podobno w nagrodę haha. W basenie jak to tancerze nasza kadra robiła podnoszenia, inni skakali szpagatami do wody itp
także już wszyscy wiedzieli że przyjechali tancerze. Po basenie wróciliśmy do ośrodka gdzie mogliśmy zamówić pizze, po złożeniu zamówienia przyszedł czas na etiudy teatralne. Moja grupa przedstawiała śpiącą królewnę gdzie grałam jedną z trzech dobrych wróżek.

Dzień 9 
Ten dzień z początku wydawał się być tym najgorszym, plan pokazywał dwa jazzy, akrobatykę i siatkówkę tancerze vs kadra. Okazało się że nie było tak źle, po rozruchu pierwszy jazz na którym było samo rozciąganie przez co zaczęła wracać moja kontuzja sprzed pół roku, kolejny jazz skupiał się na piruetach, następnie akrobatyka na dworze były to dla mnie bardzo bardzo wyjątkowe zajęcia ponieważ pierwszy raz zrobiłam salto machowe! co prawda przerzucał mnie pan ale od czegoś trzeba zacząć, mówi on że bez problemu mogę już skakać machowe nawet z miejsca ale jestem lamą haha a tak na prawdę muszę jeszcze ćwiczyć wybicie. Miała być siatkówka ale padał deszcz i była burza, więc zamiast tego ( na szczęście ) zrobili nam " chmurkę" która polega na tym że idziemy na salę z kołdrami i poduszkami, leżymy z zagaszonym światłem i zamkniętymi oczami a pani mówi nam co mamy sobie wyobrażać, było coś typu wyobrażania sobie siebie samemu na tej sali, że mamy poczuć ciężar naszego ciała, zobaczyć jego ułożenie, oderwać sie od podłogi i przenosiliśmy się w różne miejsca. Było to bardzo odprężające i przyjemne, w pewnym momencie zasnęłam z resztą nie tylko ja a kiedy się obudziliśmy robiliśmy wielką bitwę na poduszki nadal z zagaszonym światłem.

Dzień 10
Zostały 4 dni do wyjazdu, dziś wieczór występów grupowych, moja grupa do występu składała się z 5 osób i postawiłyśmy na styl współczesny, a tak to dzień obył się bez większych atrakcji był jazz, przerwa, hip hop, klasyka z nową instruktorką, zawodową tancerką, absolwentką szkoły baletowej w Łodzi. Więc te zajęcia klasyki były na o wiele większym poziomie potem rozluźnianie i konkurs etiud grupowych, według mnie mogłam się bardziej postarać bo niepotrzebnie się zestresowałam ale wyszło w porządku.

Dzień 11
Od rana ten dzień był wielkim zaskoczeniem, jak zawsze poszliśmy zerknąć na wywieszony plan dnia który tym razem wyglądał inaczej bo był zaszyfrowany np. poranny rozruch nazywał się " krew, pot i łzy " a obiad " łyżka, widelec, nóż" to jeszcze było łatwo się domyślić bo to jest zawsze i nawet bez nazw wiemy ,że to będzie jednak bloki zajęć również miały swoje nazwy np akrobatyka to " siła, dynamika, odwaga "  a " kubek, rytm, dźwięk " to rytmika, tym razem na rytmice graliśmy kubkami. Była też przerwa na regenerację o nazwie " leżenie tyłem " a wieczorem " szaleństwo, kolory, kreatywność " była to tak zwana fryzuriada, w parach czesaliśmy się dodając różne niecodzienne akcesoria a na koniec malowaliśmy się farbkami do twarzy.

Dzień 12
Kolejny zaszyfrowany dzień, tym razem bajkowo. Bloki zajęć były napisanie postaciami z bajek które były podobne z charakteru lub wyglądu do naszej kadry a jak już się domyślimy o kogo chodzi to wiadomo jakie to będą zajęcia np. pani z klasyki została zapisana jako Merida Waleczna, pan z akrobatyki został Ralfem Demolką a pan z jazzu to Piotruś Pan. Mieliśmy aż 5 bloków zajęć które były właściwie w zupełnej ciszy nie licząc muzyki. Cała kadra była pomalowana na mimów i nic nie mówiła, zachowywali się jak mimowie przez cały dzień, dla niektórych musiało to być wyzwanie haha ale zajęcia były bardziej ciekawe dzięki temu... wieczorem solówki. W końcu zrobiłam solówkę w stylu jazzowym i tańczyłam jako druga, często jestem niezadowolona ze swoich występów i teraz wiem że mogłam dać z siebie więcej bo zepsułam skoki i piruety.

Dzień 13
Ostatni dzień... zaczyna się robić smutno. Przynajmniej obyło się bez szyfrów na planie. W trakcie dnia było dużo zajęć głównie przygotowujących nas do wieczornej gali finałowej pokazującej co zrobiliśmy przez cały obóz i jak się rozwinęliśmy, mieliśmy zatańczyć wszystkie układy które przygotowała każda grupa na zajęciach z kadrą, nam trafiły układy z latin jazzu, hip hopu i jazzu. Wieczór był dla mnie niesamowity ponieważ od kadry dostałam bardzo ciepłe słowa które przed galą podbudowały moją pewność siebie dzięki czemu tym razem jestem dumna z tego jak na gali zatańczyłam. Mianowicie zostaliśmy zawołani na salę gdzie dostawaliśmy bordowe koszulki z napisem " Murzasichle 2016 letni obóz taneczny " każda osoba musiała wejść do koła zrobionego przez kadrę gdzie została omawiania ja dostałam takie słowa jak " uwielbiam cię ", " więcej pozytywnej energii, bo pierwszy raz widzę jak się uśmiechasz ", " uwielbiam to jak tańczysz ", " masz ogromny potencjał i możesz zajść baaardzo daleko ". Później szybkie przygotowane się do gali i zaczynamy... tańczę 12 lat a nigdy tak dobrze nie czułam się tańcząc na scenie, było niesamowicie.

Dzień 14
O 8.30 zaczęliśmy znosić walizki na dwór, poszliśmy na śniadanie gdzie dostaliśmy też prowiant a potem na sale, gdzie było kilka słów na zakończenie, po czym każdy był uściskać kadrę, usłyszeć kolejne miłe i szczere słowa oraz dostać prezent jakim była bransoletka z baletniczką i puentą, uwielbiam tą bransoletkę nie tylko dlatego ,że jest po prostu śliczna ale dlatego że będzie mi przypominała o tym jak bardzo rozwinęłam się na obozie i to jak inni we mnie wierzą. Kiedy ją dostałam i usiadłam na miejsce nie potrafiłam zatrzymać łez, które były równocześnie ze szczęścia jak i smutku że to koniec tego obozu. 


 Co prawda obóz jest z mojego studia i z częścią kadry zobaczę się we wrześniu. Nasz obóz " viverso " to połączenie dwóch studiów z Rybnika i Kielc, vivero i verso, będzie mi brakowało osób z Kielc tak jak tych wszystkich przygód i całych dni przepełnionych tańcem.
♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ 


poniedziałek, 20 czerwca 2016

Warsztaty ze Stefano Silvino!

Hej, strasznie zaniedbałam tego bloga w końcu nie było mnie pare miesięcy... Teraz na pewno częściej będę pisać posty w końcu nie chodzę już do szkoły, niedługo wakacje i mam pełno zajęć.
Już w zeszłym tygodniu zrobiłam kilka fajnych rzeczy, między innymi byłam w kinie na Alicji po drugiej stronie lustra, miałam komers, strzelałam z łuku, byłam na koncercie Michała Szpaka i Kasi Cerekwickiej ale co najważniejsze wzięłam udział w warsztatach tanecznych ze Stefano Silvino pochodzącym z Sycyliizwycięzcą tegorocznej polskiej dziewiątej edycji You Can Dance. Warsztaty były w stylu  modern i odbyły się wczoraj 19 czerwca w Siemianowicach Śląskich w sportowym klubie tanecznym Flamenco. Zajęcia miały trzy bloki, od godziny 13 do 14:30, od 14:45 do 16:15 i od 16:45 do 18:15 za jeden blok zajęć koszt wynosił 80zł, ja byłam na dwóch blokach od 13 do 16:15, poziom warsztatów był średniozaawansowany co sprawiło że aż roiło się od utalentowanych tancerzy. Miejsca na warsztaty były ograniczone i rozeszły się w przeciągu nie całych dwóch dni. Nie było żadnych ograniczeń wiekowych jednak na moje oko najmłodsze osoby miały około 7-8 lat a najstarsze najprawdopodobniej nie przekraczały 30 roku życia.
Nie chce zanudzać was historią mojego długiego dojazdu do Siemianowic, więc opiszę wam mniej więcej przebieg warsztatów. Na sale wpuszczano w momencie przekreślenia twojego nazwiska z listy ( była tam zapisana każda osoba która zapłaciła ) kiedy weszłam na sale był już tam Stefano i kilkanaście osób oglądających jego ćwiczącego choreografię które dla nas przygotował, poszłam zdjąć buty, spiąć włosy i wróciłam na sale gdzie po przywitaniu zaczęliśmy rozgrzewkę, tego jak wyglądało rozgrzewanie i rozciąganie mięśni nie da się opisać nie była to osobno szyja osobno ramię, klatka, nogi, ręce i stopy. Tu wszystko było jakby na raz, To była rozgrzewka już samym tańcem a nie tak jak robiłam dotychczas. Potem rozciąganie również nie sztywno tylko bardzo płynnie z tanecznymi przejściami. Po rozgrzewce zaczęliśmy naukę choreografii, do każdego bloku zajęć była inna choreografia, które po części możecie zobaczyć w filmie przygotowanym na dole .Każda choreografia była bardzo teatralna, na naukę takiego układu mieliśmy około 30min i wcale nie chodziło o to czy zrobimy w dobrą stronę obrót czy w ogóle go pominiemy, czy staniemy  andeor czy parallel to nie miało znaczenia tam chodziło o emocje i o to żeby pokazać siebie w tej choreografii, tańczyliśmy ją w mniejszych grupkach jedna po drugiej kiedy zatańczyły wszystkie grupy dokładane były kolejne kroki
Na koniec drugiego bloku zajęć Stefano wziął nas wszystkich na środek usiadł z nami każdemu popatrzył głęboko w oczy i powiedział że zatańczymy to jeszcze raz, ostatni... ale tak żeby on nas zapamiętał, mamy zupełnie nie myśleć o choreografii, ważne żeby przekazać swoją historię, to czy jesteś teraz zły, smutny czy wesoły, że nie mamy myśleć o tym jak wyglądamy, czy jesteśmy piękni, go to nie interesuje kto jest a kto nie.
Kiedy mówił do nas te i inne słowa wszyscy byliśmy tym ogromnie wzruszeni, wstaliśmy i                   zatańczyliśmy wyrzucając z siebie emocje jak nigdy.
Na końcu Stefano dziękował nam że daliśmy mu to czego tak od nas oczekiwał i że tyle energii dawno nie widział
Na koniec każdego bloku robił ze wszystkimi zdjęcie w lustrze, można było również indywidualnie podejść po zdjęcie, podpis czy porozmawiać.
zadaliście mi na asku i facebookowej grupie pare pytań :
- Na ile % polecam takie warsztaty? ~ Jagoda
- na miliard miliardów! Nie ma takie liczby która byłaby w stanie odzwierciedlić to ile takie warsztaty są warte, każde warsztaty są ogromnie rozwijające nawet jeżeli z poziomu podstawowego porwiemy się na początkujący czy z średniozaawansowanego na zaawansowany, zawsze możemy się czegoś nauczyć i o to w tym chodzi! nie możemy tańczyć bez rozwijania się, trzeba próbować nowych rzeczy i piąć się w górę.
- Jak dowiedziałaś się o warsztatach? ~ Karolina
- przeglądając główną facebooka, moi znajomi musieli zainteresować się wydarzeniem że trafiło ono do mnie, i na całe szczęście. Gdyby nie trafiło, nieświadomie pominęłabym ważny rozdział w swoim życiu.
- Jak oceniasz pracę całej grupy? ~ Magda
- Każdy z nas dał z siebie tyle ile potrafił, wszyscy dawali z siebie 200%  nawet jeżeli byli na dłużej niż półtorej godziny,  nie traciliśmy energii
- Czy na warsztatach poznałaś kogoś nowego? ~ Karolina
- Nie do końca, na warsztaty jechałam sama, nie miałam tam żadnych znajomych ale po co miałabym z kimś tam zacząć się kumplować, tam nawet nie było czasu na rozmowę tam była cała uwaga skupiona na tańcu i emocjach
- Dlaczego akurat Stefano jest moim ulubionym tancerzem? ~ pinupcandy
- Stefano to tancerz teatralny czyli bardzo emocjonalny, nie przywiązuje wagi do tego czy zrobisz 20 piruetów czy 5... 20 piruetów jest super ale po co ci te 20 piruetów jeśli nie pokażesz siebie, nie opowiesz swojej historii. Jest oczywiście niesamowitym tancerzem, tańczy jakby był wodą i tego też nas uczył, takie swobody ruchów, nie tańczenia jak roboty tu musisz zrobić tak a tu tak.... chcesz dołożyć sobie ruch ręką? zrób to!
za ten szczery uśmiech, głęboką osobowości, poświęcenie tańcu, indywidualne podejście do każdego tancerza i możliwość rozwoju
Ogromnie zapraszam was do obejrzenia filmu na youtube bo przygotowałam dla was sklejkę filmów które do tej pory udało mi się zebrać na tę chwilę :
https://youtu.be/OR58q3_wbvI ♥ ♥ 
 Jeszcze w tym tygodniu pojawi się nowy post!
Zapraszam do dyskusji w komentarzach o waszych doświadczeniach z warsztatami/ulubionych tancerzach i za co ich cenicie itp.
Jeśli się podoba proszę o udostępnienie i komentowanie 
Dzięki i do następnego! 


niedziela, 28 lutego 2016

Moja historia tańca

Hej, w tym poście odpowiem wam na pytania związane z tańcem, pytania zadawaliście mi na grupie jeżeli nadal tam nie jesteś to zapraszam bo na pewno jeszcze nie raz zrobię tutaj posta w formie pytań i odpowiedzi :) 

-Kto cię inspiruje do tańca? ~ Laura Kosińska
Starsze koleżanki z zespołu które już są zawodniczkami i jeżdżą na mistrzostwa i do telewizji
-Jakie piruety umiesz zrobić? ~ Marta Piotrowska 
Podstawowy pojedynczy/podwójny, a la seconde z prostą nogą i z nogą na passe oraz piruet fouette
-Miałaś jakieś kontuzje spowodowane tańcem? ~ Wiktoria Kocyk 
Tak, poważniejszych i tych mniej, podczas próby generalnej przed paradą skręciłam kostkę przy skoku, było to prawie rok temu jednak kontuzja odzywa się do tej pory, dokładniej skręciłam staw skokowy dlatego ciężko jest mi wykonywać skoki. Zdarzają się też naderwane mięśnie, często bolą mnie różne części ciała ale co tam podczas tańca się o tym nie myśli tym bardziej na występie, jak już zejdziesz ze sceny możesz umierać
-Masz daleko do szkoły gdzie ćwiczysz? ~ Martyna Pietraszewska 
Studio tańca do którego chodzę znajduje się w Rybniku w teatrze ziemi rybnickiej, jest to ok. 12km czyli 15 min drogi a jeżdżę autobusem dlatego też trwa to trochę dłużej


-Ile lat tańczysz? ~ Julia Rudnik 
Jest to chyba najczęściej zadawane pytanie, tańczę od 4 roku życia czyli w tym roku najprawdopodobniej po wakacjach będzie to 12 lat :)
-Gdzie chciałabyś się widzieć w przyszłości jako tancerka? ~Magda Sarnecka 
Moim największym marzeniem dotyczącym tańca jest być tancerką na jakiś koncertach lub w teledyskach takich gwiazd jak np. Olly Murs, Nicki Minaj, Ed Sheeran, Taylor Swift itp :)
-Do jakich zespołów chodziłaś? ~ Paulina Przybysz 
Od 4. do ok. 9-10. roku życia tańczyłam w Zygzaku w Leszczynach, tam właśnie te pare lat była mażoretką :) Później od 10. roku życia do 14. ( rocznikowo 15. ) tańczyłam w zespole tańca nowoczesnego Rytm w Czerwionce przez skręcenie tam kostki odpisałam się i kończąc już 15 lat zaczęłam chodzić do studia tańca Vivero w Rybniku gdzie chodzę oczywiście nadal  ♥
-Jaki styl tańca jest twoim ulubionym? ~ Magda Sarnecka
Z tych co teraz tańczę jest to lyrical i modern jazz a z tych co nie tańczę ale chciałabym i mam nadzieję że niedługo zacznę albo chociaż pójdę na jakieś warsztaty to pole dance
-Jakie style tańca tańczysz w domu? ~ Emilka Senczyna 
Standardowo tańczę to co ćwiczę w zespole a sama w domu uczę się od jakiś 4 lat dance hallu, disco dance, trochę hip hopu i tańca brzucha nie pomijając gimnastyki i akrobatyki
-W czym ci się najlepiej tańczy? ~ Mariusz Balcerzak 
Najczęściej tańczę w trochę obcisłych ale nadal dresowych spodniach i jakiejś trochę luźnej czarnej  bluzce, czarnych rajstopach i spodenkach ( czasami samych spodenkach ) lub czarnych leginsach również z czarną bluzką :)
-Jakie style tańca tańczysz? ~ Paulina Przybysz 
Style tańca jazzowego, technika tańca klasycznego, modern, funk, pop, techniki wspomagające, podstawy baletu, akrobatyka i wspomniane wcześniej style tańca których uczę się w domu
-Myślałaś kiedyś żeby przestać tańczyć? ~Dominika Kurcaba
Tak, czasami mam wrażenie że się do tego nie nadaję i lepiej dać sobie z tym spokój, jednak to jest jedyna rzecz która może mnie od tak uszczęśliwić, czasami takie załamanie trwa dłużej a innym razem tylko chwilę. Z takich dłuższych rozmyśleń na ten temat czy warto dalej tańczyć miałam wtedy kiedy skręciłam kostkę i byłam bez zespołu tanecznego, myślałam że już nic nie znajdę a nawet jak znajdę będę bała się zacząć znowu, na szczęście  poszłam do nowego zespołu  ♥
- Czy lubisz tańczyć na scenie (publicznie) ? ~ Marta Piotrowska 
Mam spore problemy z występowaniem publicznym, jednak przy tańcu zupełnie tego nie ma, oczywiście jest stres przed wyjściem na scenę ale to zupełnie coś innego niż np. w szkole więc tak, lubię tańczyć na scenie
-Dlaczego postanowiłaś zacząć tańczyć? ~ Karolina Kmiecik / Jak przekonałaś rodziców żeby gdzieś ćwiczyć? ~ Martyna Pietraszewska 
Szczerze mówiąc nigdy nie postanowiłam że zacznę tańczyć ani nie próbowałam przekonać rodziców. To oni sami mnie zapisali, w końcu miałam tylko 4 latka, dlaczego mnie zapisali? nie mam pojęcia. Pewnie zobaczyli że są takie zajęcia to czemu nie, a to z czasem przerodziło się w moje całe życie
 - Dlaczego kochasz tańczyć , co wtedy czujesz ? ~ Marta Piotrowska / Czym jest dla ciebie taniec ? ~ Weronika Waśniowska
To sprawia mi największą radość, w końcu to moja największa no i jedyna pasja, coś z czym wiążę przyszłość. Czuję wtedy pełnię szczęścia, wolność, mam dosłownie cały świat w zasięgu ręki, moim ciałem zaczyna kierować serce, przez to wyrażam siebie, podświadomie staję się kimś innym, za pomocą jednego ruchu mogę wyrazić smutek, szczęście czy złość. To spełnienie ambicji i najskrytszych emocji
To jest to co kocham, coś bez czego nie potrafię żyć i oddaję się temu w 300 %.  
Także to by było tyle, mam nadzieję że moje wypowiedzi wam się spodobały, włożyłam w nie całe serce , dajcie znać na dole w komentarzach bądź na grupie czy wy też tańczycie jeśli tak opowiedzcie czym jest dla was taniec i co wtedy czujecie, jeśli nie tańczycie napiszcie co jest dla was największą pasją, bardzo chętnie posłucham o waszych zainteresowaniach :)